GODNOŚĆ OSOBY LUDZKIEJ - FRANCESCO - WIRTUALNY CZASOPIS FRANCISZKAŃSKI

Przejdź do treści

GODNOŚĆ OSOBY LUDZKIEJ

BIBLIOTHECA PROSAICA > TEKSTY WŁASNE


GODNOŚĆ OSOBY LUDZKIEJ JAKO WARTOŚĆ NORMATYWNA WOBEC MIŁOŚCI MAŁŻEŃSKIEJ, ZADAŃ RODZICIELSKICH ORAZ RELACJI RODZINY DO SPOŁECZEŃSTWA I DO KOŚCIOŁA W LIŚCIE DO RODZIN JANA PAWŁA II
Innocenty A. Kiełbasiewicz OFM



Kościół jako depozytariusz Objawienia, ma obowiązek nie tylko stać na straży autentyczności przekazu prawd objawionych, ale przede wszystkim ma obowiązek sam głosić je wszystkim ludziom bez wyjątku[1]. Małżeństwo i rodzina są od początku, już w akcie stwórczym, zamierzone przez Boga[2]; również Boska tajemnica Wcielenia Słowa pozostaje w ścisłym związku z ludzką rodziną[3]. Małżeństwo i rodzina jest też według słów Listu do rodzin: podstawowym powołaniem człowieka, przyjętym przez większość członków Ludu Bożego[4]. Z tych to powodów małżeństwo i rodzina znajdują szczególnie ważne miejsce w nauczaniu Magisterium Ecclesiae. Z najważniejszych dokumentów poruszających tę problematykę, a ogłoszonych tylko w naszym wieku należy wymienić: encyklikę Piusa XI Castii connubii (31.12.1930 r.), numer 11 soborowej Konstytucji Lumen gentium (21.11.1964 r.), numery 47-52 soborowej konstytucji Gaudium et spes (07.12. 1965 r.), encyklikę Pawła VI Humanae vitae (25.07.1968 r.) oraz dwa dokumenty Jana Pawła II: adhortację apostolską Familiaris consortio (22.11.1981 r.) i List do rodzin Gratissimam sane (02.02.1994 r.). Niniejsza praca chce na podstawie ostatniego z w/w dokumentów przedstawić relację godności osoby do miłości małżeńskiej i zadań rodzicielskich oraz scharakteryzować miejsce i rolę rodziny w społeczeństwie i Kościele.

List do rodzin Jana Pawła II, wydany z okazji Międzynarodowego Roku Rodziny jest kontynuacją i pogłębieniem wypracowywanej przez Ojca Świętego syntezy teologicznej odnośnie do małżeństwa i rodziny. Wbrew pozorom - liczy sobie tylko 23 numery - List jest niezwykle bogaty w treści teologiczne. Akcentuje m.in.: prawdę o ścisłym powiązaniu prawdy o małżeństwie i rodzinie z tajemnicą Trójcy Przenajświętszej; jasno przedstawia znaczenie ojcostwa Bożego jako źródła wszelkiego rodzicielstwa, w sposób szczególny rodzicielstwa ludzkiego; ukazuje znaczącą role Chrystusa jako Odkupiciela i jako Oblubieńca, który wnosi swoją miłość w małżeństwo i rodzinę, i przez którego obecność Ducha Świętego staje się realna; podaje pełną teologiczną i antropologiczną interpretację momentu poczęcia i narodzin człowieka oraz powołania rodzicielskiego; uzasadnia ścisły związek moralny między rodziną a konkretnym kształtem cywilizacji, stawiając alternatywę między cywilizacją życia i cywilizacją śmierci[5].

Nasze rozważania rozpoczniemy od przedstawienia czym, w świetle Objawienia, jest godność osoby ludzkiej.

Termin osoba jest podstawowym terminem obejmującym całość bytowania człowieka. Wszedł on do języka po to, by wyrazić wyjątkowość człowieka wśród stworzeń, jego wyjątkową godność i wartość wśród wszystkich bytów.

Możemy śmiało powiedzieć, iż jest to termin na wskroś przeniknięty duchem chrześcijańskim i swoją karierę zawdzięcza właśnie Objawieniu. Jakkolwiek bowiem klasyczna definicja Boecjusza (†525) określa osobę jedynie słowami rationalis naturae individua substantia, to całe bogactwo treści tego terminu ujawnia się dopiero wtedy, gdy definicję tę odczytuje się w kontekście tajemnicy trynitarnego życia Boga: Boga Stwórcy, Zbawiciela i Odkupiciela oraz Uświęciciela człowieka[6].

Pierwszym wyznacznikiem, który stanowi o wielkiej wartości osoby ludzkiej jest fakt, że człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boże[7]. Jak mówi Katechizm Kościoła Katolickiego:

Człowiek, ponieważ został stworzony na obraz Boży, posiada godność osoby: nie jest tylko czymś, ale kimś. Jest zdolny poznawać siebie, panować nad sobą, w sposób dobrowolny dawać siebie oraz tworzyć wspólnotę z innymiosobami; przez łaskę jest powołany do przymierza ze swoim Stwórcą, do dania Mu odpowiedzi wiary i miłości, jakiej nikt inny nie może za niego dać[8].

Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę[9]. Biblijny opis stworzenia wskazuje na fakt, iż dwoistość bycia człowiekiem jako mężczyzna lub jako niewiasta była od początku wyraźnie zamierzona i chciana przez Boga. W żadnym jednak stopniu nie wpływa ona na jakościowe zróżnicowanie godności bycia osobą. Niezależnie od tego czy jest mężczyzną, czy jest niewiastą, każdy człowiek w swej istocie w pełni odzwierciedla mądrość, dobroć i miłość Stwórcy. W tym jednym, wspólnym powołaniu mężczyzna i kobieta wzajemnie uzupełniają i ubogacają swoje człowieczeństwo oraz dobro wspólne społeczności, które tworzą. Chociaż w różnych wymiarach i zakresach, lecz w równym stopniu realizują wspólne Boże powołanie bycia osobami[10].

Zrozumienie w pełni stwórczego aktu Boga możliwe jest jednak tylko w świetle zbawczego wydarzenia jakim jest Osoba i dzieło Jezusa Chrystusa[11]. Przez Misterium Wcielenia i Odkupienia objawia On nie tylko Boga z Jego zbawczym planem, ale również człowieka pomyślanego przez Stwórcę i w nowym świetle ukazuje jego szczególną osobową godność[12]. Jak mówi o tym Jan Paweł II w swej pierwszej encyklice:

Człowiek odnajduje w nim swoją właściwą wielkość, godność i wartość swego człowieczeństwa. Człowiek zostaje w Tajemnicy Odkupienia na nowo potwierdzony, niejako wypowiedziany na nowo. Stworzony na nowo![13].

Za sprawą Wcielenia odwiecznego Logosu dokonuje się przybranie człowieka przez Boga. Ta szczególna adopcja, daje człowiekowi prawo do uczestnictwa w życiu Bożym i w Jego szczęściu[14]. Owa godność wypływająca z faktu bycia dziedzicem Bożym jest podstawą i fundamentem dla osobowej równości wszystkich ludzi[15].

Dotychczasowe rozważania należy uzupełnić o wymiar pneumahagijny. To właśnie Duch Święty realizuje w człowieku stworzenie na obraz i podobieństwo Boże, albowiem Bóg uobecnia się w człowieku przez Jezusa Chrystusa właśnie w Duchu Świętym. Człowiek jest obrazem Boga, ponieważ został powołany do wspólnoty z Bogiem, a Trzecia Osoba Boska w tę wspólnotę włącza. Jest to działanie sięgające w głąb człowieczeństwa, do samych podstaw bytowania człowieka[16].

Dzieło odkupienia człowieka w całości dokonuje się w Osobie Syna Bożego, który jednak przyszedł i działał w mocy Ducha Świętego. Równocześnie zaś to Odkupienie jest stale dokonywane w sercach i sumieniach ludzkich, dokonywane w dziejach świata, przez Ducha Świętego[17]. Zmartwychwstały Chrystus obdarza świat swoim Duchem[18]. Jego zesłanie zapoczątkowuje nowy etap udzielania się Boga człowiekowi[19]. Jest to Duch Prawdy, który doprowadzi człowieka do pełni prawdy i prawdziwego poznania[20]. Zamieszkuje on w nowym człowieku i czyni z niego świątynię[21]; ożywia[22], umacnia i wspiera[23]; On też przyczynia się do zmartwychwstania człowieka[24].

Godność bycia osobą jest dana i zadana indywidualnie każdemu człowiekowi, jednak w sposób szczególny realizuje się i wypełnia przez miłość małżeńską oraz rodzicielstwo, stanowiące integralny element przymierza małżeńskiego[25].

Po tych rozważaniach wstępnych, rozpoczynając refleksję na temat małżeństwa i rodziny w Liście do rodzin, należy zauważyć, iż jego Autor, omawiając te dwie rzeczywistości posługuje się dwoma pojęciami, które jakkolwiek sobie bliskie, nie są tożsame:

Jest to pojęcie "komunii" oraz pojęcie "wspólnoty". "Komunia" dotyczy relacji międzyosobowej pomiędzy "ja" i "ty". "Wspólnota" natomiast zdaje się ten układ przekraczać w kierunku "społeczności", w kierunku jakiegoś "my"[26].

Powyższa uwaga ma znaczenie dlatego, iż Jan Paweł II niejednokrotnie odwołuje się do tych dwu pojęć, nie stosując ich zamiennie ale raczej komplementarnie.

Bóg jest miłością[27]. Miłością istotową, wspólną Ojcu, Synowi i Duchowi Świętemu. W tajemnicy Boskiej Jedności Trójcy realizuje się zarówno komunia (Ja - Ty) jak i wspólnota (My) Osób zjednoczonych w Miłości[28]. Człowiek stworzony na obraz i podobieństwo Boże jest więc obrazem tej Miłości. Jest ona pierwszym i najbardziej podstawowym powołaniem człowieka. W sposób właściwy urzeczywistnia się ono w dwóch formach. Jedną z nich jest właśnie przymierze małżeńskie[29]. Przymierze to, przez które mężczyzna i niewiasta w miłości na zawsze oddają się sobie wzajemnie w bezinteresownym darze, jest odzwierciedleniem owej trynitarnej komunii miłości charakteryzującej życie wewnętrzne Trójcy: Ojca, Syna i Ducha Świętego[30]. Co więcej, bez tej świadomości, iż Trójjedyny Bóg przede wszystkim jest Miłością, oraz bez świadomości tej wielkiej godności bycia osobą powołaną przez Niego do komunii miłości, nie jest możliwa prawdziwa miłość między małżonkami[31].

Poprzez małżeńską komunię osób mężczyzna i kobieta dają początek rodzinie[32]. Podobieństwo człowieka do Boga, które jest podstawą godności osobowej człowieka, w małżeństwie realizuje się również przez autentyczne rodzicielstwo, realizowane przez bycie ojcem i bycie matką[33], jak czytamy w Liście do rodzin:

Żadna z istot żyjących poza człowiekiem nie została stworzona "na obraz i podobieństwo Boga". Ludzkie rodzicielstwo jest biologicznie podobne do prokreacji innych istot żyjących w przyrodzie, ale istotowo jest "podobne" - ono jedno - do Boga samego[34].

Rodzenie staje się w osobie ludzkiej kontynuacją stwórczej działalności Boga, gdyż instytucja rodziny czerpie swoje podstawy z jednej strony z tajemnicy miłości dwojga osób, a z drugiej właśnie z tajemnicy Boga stwarzającego[35]. To, jak czytamy w Liście do rodzin:

Odpowiada (...) najbardziej intymnej istocie obojga: mężczyzny i kobiety. Odpowiada ich autentycznej osobowej godności[36].

Zbawcze dzieło dokonane wobec stworzenia przez Chrystusa w tajemnicach Wcielenia i Odkupienia nadaje nowy wymiar również przymierzu małżeńskiemu i rodzinie. Poprzez niejednokrotne nawiązywanie do obrazu Oblubieńca, Pana młodego[37] sam Chrystus objawia człowiekowi tajemnicę Boga i Jego Miłości i jednocześnie wzywa ludzi do prawdziwej miłości małżeńskiej[38]. Według słów Jana Pawła II:

Jezus pragnie w ten sposób wyrazić, ile Bożego Ojcostwa, miłości Bożej mieści się w miłości mężczyzny i kobiety, która prowadzi do małżeństwa[39].

Przez swoją obecność na weselu w Kanie Galilejskiej[40] Jezus objawia jak bardzo prawda o godności przymierza małżeńskiego i rodziny wpisana jest w Boże Objawienie i w dzieje zbawienia[41].

Kiedy indziej, w czasie sporu z faryzeuszami, przywraca Chrystus instytucji małżeństwa absolutną wierność i nierozerwalność, jak to było przez Boga ustanowione na początku, a co zostało później naruszone przez grzech[42]. Tym samym, według nauczania Autora Listu do rodzin, Jezus przypomina i wyjaśnia

(...) że miłość, która jest z Boga, miłość tkliwa i oblubieńcza, jest równocześnie źródłem głębokich i radykalnych wymagań.(...) Jezus wraca do tego "początku", tam odnajduje ów pierwotny zamysł Boży, na którym opiera się rodzina, a przez nią cała historia ludzkości. Naturalna instytucja małżeństwa staje się z woli Chrystusa prawdziwym sakramentem Nowego Przymierza, opatrzonym odkupieńczą pieczęcią Jego krwi[43].

W odniesieniu do tajemnicy Chrystusa List do rodzin przypomina również nauczanie św. Pawła z Listu do Efezjan[44]. Małżeństwo jest wielką tajemnicą, gdyż ma być obrazem, odbiciem oblubieńczej miłości Chrystusa do Kościoła. Oblubieńcza wspólnota Boga Jahwe i Ludu wybranego znajduje swoje potwierdzenie i wypełnienie w Chrystusie, którego oblubienicą jest Kościół wszystkich ochrzczonych[45].

Nowością w ujmowaniu odwiecznej prawdy o przymierzu małżeńskim i rodzinie jest w świetle Nowego Przymierza postawienie Chrystusa jako punktu odniesienia dla miłości oblubieńczej małżonków chrześcijańskich[46]. W nauczaniu Apostoła Narodów, za którym idzie w swoich rozważaniach Autor Listu do rodzin, jest to wielka tajemnica odwiecznej miłości objawionej najpierw w akcie stworzenia, następnie przez Chrystusa i w końcu przeniesionej na Kościół[47]. Co więcej:

Nie ma zrozumienia Kościoła jako Ciała Mistycznego Chrystusa, jako znaku Przymierza człowieka z Bogiem w Chrystusie, jako powszechnego sakramentu zbawienia, bez odniesienia do "wielkiej tajemnicy" - tajemnicy związanej ze stworzeniem człowieka mężczyzną i niewiastą i z powołaniem ich obojga do miłości małżeńskiej, do rodzicielstwa. Nie ma "wielkiej tajemnicy", którą jest Kościół i ludzkość w Chrystusie, bez tej "wielkiej tajemnicy", którą jest "jedno ciało" (por Rdz 2, 24; Ef 5, 31-32), to znaczy małżeństwo i rodzina[48].

Podobnie jak przymierze małżeńskie tak i rodzina - choć może wprost tak nie nazwana - jest wielką tajemnicą, Bożą tajemnicą. Stanowiąc Kościół domowy jest miejscem Oblubieńczej miłości Chrystusa. Przez Kościół domowy cały Kościół powszechny staje się oblubienicą Chrystusa. Miłość małżeńska, która wyraża się według nauki św. Pawła we wzajemnym, najwyższym szacunku i czci, jest odpowiedzią na miłość Chrystusa, który umiłował do końca[49]. W tej autentycznej miłości małżeńskiej, w której małżonkowie czynią siebie wzajemnym, świadomym, wolnym i odpowiedzialnym darem, zawarte jest uznanie godności osobowej i niepowtarzalności męża i żony, oraz potomstwa, którymi Bóg ich obdarował[50].

Rodzicielstwo jest również znakiem paschalnym. Narodziny nowej osoby przyrównane są do zmartwychwstania: zwycięstwa życia nad śmiercią, jak czytamy w Liście do rodzin:

To, że rodzi się człowiek, "że się człowiek narodził na świat" (J 16, 21), jest znakiem paschalnym. (...) Zmartwychwstanie jest objawieniem Życia poza progiem śmierci. Narodziny dziecka są też objawieniem życia. Dla Chrystusa, który przyszedł, abyśmy życie mieli, i mieli je w obfitości, jest to zawsze objawienie życia dla "pełni życia", która jest w Bogu samym[51].

Autentyczna miłość małżeńska i rodzicielstwo, które są realizacją prawdy o bezinteresownym, bezwarunkowym i osobowym dawaniu siebie, jest głęboko zakorzeniona w Duchu Świętym[52].

Duch, który przenika głębokości Boga samego[53] i który ma moc uświęcić każdą osobę ludzką, dać jej prawdziwe życie w Chrystusie[54], czyni również ciała małżonków swoim przybytkiem[55]. Objawienie Boże odkrywa przed człowiekiem również prawdę, że bogactwo osoby zawarte jest też w ludzkiej seksualności, w wymiarze cielesnym człowieka, w byciu mężczyzną i byciu kobietą[56].

List do rodzin, nawiązując do tytułu Maryi, Bożej Rodzicielki, Matki pięknej miłości[57], przypomina, że miłość, by zasługiwała na miano pięknej, musi być darem Bożym,

Musi być zaszczepiona w sercach ludzkich przez Ducha Świętego i stale w nich podtrzymywana (por. Rz 5, 5). Kościół jest tego świadom, gdy w Sakramencie Małżeństwa prosi Ducha Świętego o nawiedzenie ludzkich serc. Aby była "piękną miłością", czyli darem osoby dla osoby, musi pochodzić od Tego, który sam jest Darem i Źródłem wszelkich darów[58].

Tylko w mocy Ducha Świętego małżonkowie są zdolni do tej pięknej miłości, która jednocześnie rzuca światło na ich wrodzone ale i nadprzyrodzone piękno bycia mężczyzną i kobietą, bratem i siostrą, oblubienicą i oblubieńcem, małżonkami[59]. Ta miłość jest źródłem jedności i mocy rodziny[60].

Małżeństwo, jak to już w niejednym miejscu niniejszego rozważania starano się zasygnalizować, będąc bezinteresownym osobowym darem z siebie, realizuje się poprzez rodzicielstwo. Komunia osób w przymierzu małżeńskim staje się komunią rodzicielską[61]. Ta komunia również domaga się szczególnej odpowiedzialności, odpowiedzialności za dziecko - dar jakim obdarza Bóg, Dawca Życia[62]. Jan Paweł II, podejmując w tym miejscu wcześniejszą naukę swego poprzednika, Pawła VI, wskazuje, że:

"odpowiedzialne rodzicielstwo" dotyczy bezpośrednio i wprost tego momentu, w którym mężczyzna i kobieta, łącząc się z sobą "jako jedno ciało", mogą stać się rodzicami. Moment ten ma szczególne znaczenie dla ich więzi międzyosobowej. Równocześnie niesie on z sobą możliwość rodzicielską. (...) Dwa aspekty zjednoczenia małżeńskiego: jednoczący oraz prokreacyjny, nie mogą być rozdzielone w sposób sztuczny bez naruszenia wewnętrznej prawdy samego aktu[63].

Przysięga, którą wypowiadają mężczyzna i kobieta w chwili zawierania sakramentalnego przymierza małżeńskiego, określa i ustanawia to co jest dobrem wspólnym małżeństwa i rodziny. Dobrem wspólnym małżonków jest miłość, wierność i uczciwość małżeńska oraz trwałość przymierza aż do śmierci. Dobrem wspólnym rodziny jest, obok bycia razem[64], przede wszystkim potomstwo, które zobowiązują się przyjąć jako dar Boga i wychować po chrześcijańsku[65]. Przyjąć i Wychować - co List do rodzin komentuje słowami: rodzicielstwo jest zadaniem natury duchowej - nie tylko fizycznej[66].

Dobro wspólne rodziny urzeczywistnia się w nowo narodzonym[67]. Dziecko jest pierwszym darem Stwórcy dla małżonków[68]. Przyjmując dziecko rodzice przyjmują ten osobowy dar, a wraz z przyjęciem tego daru, ponownie stają wobec wielkiej tajemnicy, gdyż nowa ludzka istota jest - jak oni sami - powołana do istnienia osobowego, jest powołana do życia "w prawdzie i miłości"[69]. Odnosi się to do każdej ludzkiej istoty, do każdego narodzonego z niewiasty, także do tych, którzy przychodzą na świat obciążeni cierpieniem, upośledzeniem. Rodzina jest Kościołem domowym, małym Kościołem, dlatego też, jak i Kościół powszechny, oblubienica Chrystusa, winien być miejscem afirmacji każdego człowieka[70]. Oczekiwany dar staje się wtedy jeszcze bardziej zadaniem, z którym winna wiązać się świadomość rodziców, iż Bóg "chce" tego człowieka "dla niego samego"[71]. Potrzeba, aby małżonkowie chcąc i oczekując potomstwa, chcieli nowego człowieka, tak jak go chce Stwórca[72]. Współpraca ze Stwórcą w dawaniu życia oznacza dla rodziców przyczynić się do przekazania obrazu i podobieństwa Boga, którym staje się każdy "narodzony z niewiasty"[73]. I to właśnie godność bycia osobą jest przede wszystkim motywem afirmacji, przyjęcia, każdego nowonarodzonego człowieka, przez rodzinę i społeczeństwo[74].

Nie wystarczy zrodzić dziecko - trzeba je też wychować. Dopiero wtedy Miłość małżeńska wyraża się (...) jako prawdziwa miłość rodzicielska[75]. Wychowanie, któremu Ojciec święty Jan Paweł II poświęca w Liście do rodzin specjalnie cały numer 16, jest przede wszystkim obdarzaniem człowieczeństwem[76]. Chodzi o to, by rodzice potrafili obdarzyć swoim dojrzałym człowieczeństwem nowonarodzonego człowieka, o to, aby

podjąć całe to potencjalne bogactwo, jakim jest każdy człowiek rozwijający się pośród rodziny, chodzi o to, by nie pozwolić mu zginąć albo ulec degeneracji, natomiast zaktualizować je w coraz dojrzalsze człowieczeństwo[77].

Człowiek poznaje swoją osobową godność jedynie w relacji do Trójjedynego Boga i dopiero wtedy ma świadomość wielkości swego powołania, dlatego też proces wychowania jest wspólnym uczestniczeniem w prawdzie i miłości, w tym ostatecznym celu, który stanowi powołanie człowieka ze strony Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego[78].

List do rodzin w sposób wyraźny wiąże wychowanie z rodzeniem[79]. Wychowawcą nazwana jest osoba, która "rodzi" w znaczeniu duchowym[80]. Dlatego też na pierwszym miejscu wychowawcami są rodzice[81]. List do rodzin wprost mówi, że są wychowawcami, ponieważ są rodzicami[82]. Przez dar biologicznego rodzicielstwa uczestniczą w działaniu stwórczym Boga, a przez wychowanie mają udział w jego Boskiej powszechnej pedagogii, która została najpełniej objawiona człowiekowi w Misterium Wcielenia i Odkupienia[83]. W śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa rozpoczyna się proces chrześcijańskiego wychowania, będącego jednocześnie wychowaniem ku pełni człowieczeństwa[84].

Według słusznie rozumianej zasady pomocniczości w wychowaniu dziecka partycypują również inne instytucje, czy też osoby, zwłaszcza jeśli chodzi o wykształcenie, czy szeroką dziedzinę uspołecznienia. Występują one jednak zawsze w łączności z rodzicami, jak precyzuje to List do rodzin:

w imieniu rodziców, na podstawie ich zgody, a w pewnej mierze nawet na ich zlecenie[85].

Wśród tych licznych instytucji i osób realizujących zasadę pomocniczości w stosunku do rodziny, omawiany List na pierwszym miejscu wymienia Kościół, który

idąc za Chrystusem, który "przyszedł" na świat, "aby służyć: (Mt 20, 28), uważa służbę rodzinie za jedno ze swych najistotniejszych zadań - i w tym znaczeniu zarówno człowiek, jak i rodzina są "drogą Kościoła"[86].

Zasada pomocniczości ma tu swoje zastosowanie szczególnie w zakresie wychowania religijno-moralnego, co wcale jednak nie znaczy, że cały ten zakres ma należeć w sposób wyłączny do kompetencji Kościoła. W świetle Tradycji i nauczania Vaticanum II, chodzi o to, by rodzina pełniła swą wychowawczą funkcję w łączności z Kościołem, co więcej w Kościele, albowiem jak uczy Jan Paweł II, wpisując się w ten sposób w tradycyjne nauczanie Kościoła, ten

pragnie nade wszystko wychowywać "poprzez rodzinę", w oparciu o właściwą jej "łaskę stanu" i "charyzmat" wspólnoty rodzinnej[87].

I jakkolwiek omawiany dokument przyznaje Kościołowi znaczne zasługi i doświadczenie w procesie wychowania człowieka, to jednak w sposób szczególny podkreśla niezastąpioną rolę rodziców w wychowaniu religijnym[88] i w przygotowaniu człowieka do małżeństwa[89].

Rodzina jest od początku rozumiana jako pierwszy i podstawowy wyraz społecznej natury człowieka. Jako najmniejsza komórka społeczna jest instytucją podstawową dla życia każdego społeczeństwa; tworzy większe społeczeństwa[90]. Rodzina świadoma swego powołania i posłannictwa jest fundamentem suwerennych i mocnych duchowo narodów; jest to więź niemal organiczna[91]. Podobnie, choć nie identycznie, ma się rzecz gdy chodzi o państwo, które w swych strukturach jest mniej rodzinne a bardziej biurokratyczne[92]. Ale i tam rodzina leży u podstaw dobra wspólnego, jednak tylko o tyle, o ile jest traktowana jako podmiot zasady pomocniczości. Zgodnie z tą zasadą

wszędzie tam, gdzie rodzina jest samowystarczalna, należy ją pozostawić samej sobie; co więcej interwencjonizm państwowy byłby w tym zakresie szkodliwy, byłby wyrazem nie poszanowania, a deptania praw rodziny. Pomoc państwa zaczyna się dopiero tam, gdzie rodzina naprawdę sama sobie nie wystarcza[93].

W ramach tej współpracy w wychowaniu, pomoc państwa wyraża się również poprzez instytucje i prawa, mające na celu ochronę życia i zdrowia obywateli, jak również zagwarantowanie im godziwych środków zapewniających utrzymanie[94]. Na szczególną uwagę zasługują słowa Listu do rodzin akcentujące i ważność i ciężar pracy kobiet wewnątrz każdej rodziny.

Praca ta powinna być gruntownie dowartościowana. Trud każdej kobiety związany z wydaniem na świat dziecka, z jego pielęgnowaniem, karmieniem, wychowaniem, zwłaszcza w pierwszych latach jest tak wielki, że nie może mu dorównać żadna praca zawodowa. (...) Trzeba aby macierzyństwo kobiet zostało zrozumiane jako wystarczający tytuł do odpowiedniego wynagrodzenia, niezbędnego do utrzymania rodziny w tej bardzo ważnej fazie jej egzystencji[95].

Cała sfera relacji małżeństwa i rodziny do Kościoła i społeczeństwa wiąże się nierozerwalnie z napięciem istniejącym między dwoma cywilizacjami obecnymi w świecie ludzkim: cywilizacją miłości i antycywilizacją destrukcyjną[96]. Cywilizacja miłości rozpoczyna się wraz z Objawieniem Boga - Miłości i scharakteryzowana jest przez św. Pawła w hymnie o miłości[97]. Rodzina jest w wielu wymiarach zależna od cywilizacji miłości, ale i ona sama stanowi centrum i serce tej cywilizacji[98].

Antycywilizacja jest w Liście do rodzin scharakteryzowana jako cywilizacja antynatalistyczna[99]. Jest to cywilizacja jednostronnego pozytywizmu techniczno-rozwojowego, agnostycyzmu i utylitaryzmu[100]. Utylitaryzm ten, to, jak pisze Jan Paweł II:

cywilizacja skutku, użycia - cywilizacja "rzeczy", a nie "osób", cywilizacja w której osoby stają się przedmiotem użycia, podobnie jak używa się rzeczy[101].

Oderwanie przymierza małżeńskiego i rodziny od godności i wartości jaką niesie za sobą bycie osobą ludzką stwarza niebezpieczeństwo manipulacji i przedmiotowego traktowania człowieka-osoby[102].

Na zakończenie wypada jeszcze raz zacytować słowa Autora Listu Gratissimam sane:

Dzięki tej krytycznej refleksji nasza cywilizacja winna uświadomić samej sobie, że pomimo licznych osiągnięć pozytywnych jest z wielu względów cywilizacją chorą i źródłem głębokich schorzeń człowieka. Dlaczego jest właśnie tak? Dlatego, że cywilizacja ta została oderwana od pełnej prawdy o człowieku, od prawdy o tym, kim jest mężczyzna i kobieta jako istota ludzka. W rezultacie cywilizacja ta nie potrafi właściwie zrozumieć, czym naprawdę jest dar osób w małżeństwie, czym jest miłość odpowiedzialna za rodzicielstwo, na czym polega autentyczna wielkość rodzicielstwa i wychowania[103].


Innocenty A. Kiełbasiewicz OFM
Jablunkov (CR), 15 stycznia 2000 r.




BIBLIOGRAFIA

Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu, Biblia Tysiąclecia, wyd. 3, (poprawione), Poznań - Warszawa 1986.

JAN PAWEŁ II, Adhortacja apostolska Familiaris consortio, z dnia 22.11.1981 r., tekst polski w: Adhortacje Apostolskie Ojca Świętego Jana Pawła II, red. zespół, Kraków 1996, s. 87-208.

JAN PAWEŁ II, Encyklika Dominum et Vivificantem, z dnia 18.05.1986 r., tekst polski w: Encykliki Ojca Świętego Jana Pawła II, red. zespół, Kraków 1996, s. 255-351.

JAN PAWEŁ II, Encyklika Evangelium vitae, z dnia 25.03.1995 r., tekst polski, w: Encykliki Ojca Świętego, dz. cyt., s. 839-987.

JAN PAWEŁ II, Encyklika Redemptor hominis, z dnia 04.03.1979 r., tekst polski, w: Encykliki Ojca Świętego, dz. cyt., s. 5-76.

JAN PAWEŁ II, List do rodzin Gratissimam sane, z dnia 02.02.1994 r., tekst polski w: Listy Pasterskie Ojca Świętego Jana Pawła II, red. zespół, Kraków 1997, s. 247-327.

JAN PAWEŁ II, Na ziemi polskiej, Watykan 1979.

Katechizm Kościoła Katolickiego, z dnia 11.10.1992 r., tekst polski, Poznań 1994.

Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes, z dnia 07.12.1965 r., tekst polski w: Sobór Watykański II, Konstytucje, Dekrety, Deklaracje, wyd. 3, Poznań 1986, s. 40-70.

PAWEŁ VI, Encyklika Humanae vitae, z dnia 25.07.1968 r., tekst polski w: W trosce o życie. Wybrane dokumenty Stolicy Apostolskiej, red. zespół, Tarnów 1998, s. 23-40.

Pełna jest ziemia Twego Ducha, Panie. Oficjalny dokument Komisji Teologiczno-Historycznej Wielkiego Jubileuszu Roku 2000, tekst polski, (tłum. J. D. Szczurek), Katowice 1997.

BAJDA J., Jan Paweł II o rodzinie - spojrzenie filozoficzno-teologiczne, w: XVIII Międzynarodowy Kongres Rodziny, Warszawa 1994, s. 469-471.

GRANAT W., Osoba ludzka. Próba definicji, Sandomierz 1961.

NOWAK A. J., Osobowość sakramentalna, Lublin 1992.

Obrzędy Sakramentu Małżeństwa dostosowane do zwyczajów diecezji polskich, wyd. 3, Katowice 1996.

SKRZYDLEWSKI W., Odpowiedzialne rodzicielstwo, w: Ewangelizacja wspólnoty małżeńskiej i rodzinnej. Program duszpasterski na rok 1993/94, red. E. Szczotok, A. Liskowacka, Katowice 1993, s. 189-204.

ŠPIDLÍK T., GARGANO I, Duchowość Ojców greckich i wschodnich, Kraków 1997.



WYKAZ SKRÓTÓW

DEV Encyklika Dominum et Vivificantem

EV Encyklika Evangelium vitae

FC Adhortacja apostolska Familiaris consortio

HV Encyklika Humanae vitae

KDK Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes

KKK Katechizm Kościoła Katolickiego

LDR List do rodzin Gratissimam sane

RH Encyklika Redemptor hominis



PRZYPISY

[1] Por. FC 3: Kościół oświecony wiarą, która pozwala mu poznać całą prawdę o wielkiej wartości małżeństwa i rodziny oraz o ich głębokim znaczeniu, czuje się przynaglony do głoszenia Ewangelii - "Dobrej Nowiny" - wszystkim bez wyjątku, a zwłaszcza ludziom powołanym do małżeństwa i przygotowującym się do niego, wszystkim małżonkom i rodzicom całego świata.

[2] Por. tamże: Zamierzone przez Boga w akcie stwórczym małżeństwo i rodzina są wewnętrznie skierowane do urzeczywistniania się w Chrystusie i potrzebują Jego łaski dla uzdrowienia z ran grzechu i nawiązania do "początku", czyli do pełnego poznania i całkowitego wypełnienia zamysłu Bożego.

[3] LDR 2.

[4] Tamże, 18.

[5] Por. J. Bajda, Jan Paweł II o rodzinie - spojrzenie filozoficzno-teologiczne, w: XVIII Międzynarodowy Kongres Rodziny, Warszawa 1994, s. 469-471.

[6] Por. A. J. Nowak, Osobowość sakramentalna, Lublin 1992, s. 37. Por. też: W. Granat, Osoba ludzka. Próba definicji, Sandomierz 1961, s. 7-14.

[7] Por. KKK 1700: Godność osoby ludzkiej ma podstawę w stworzeniu jej na obraz i podobieństwo Boże; wypełnia się ona w powołaniu jej doBoskiego szczęścia. Por. też: Rdz 1, 26-28: A wreszcie rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka a Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi! Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży go stworzył: stworzył mężczyznę i niewiastę. Po czym Bóg im błogosławił, mówiąc do nich: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną; abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi.

[8] KKK 357. Por. też: tamże, 356: Tylko człowiek jest wezwany do uczestniczenia w życiu Bożym przez poznanie i miłość. Został stworzony w tym celu i to stanowi podstawową rację jego godności.

[9] Rdz 1, 27.

[10] Por. LDR 6: Słowa księgi Rodzaju zawierają prawdę o człowieku, której odpowiada najszerzej rozumiane doświadczenie ludzkości: człowiek jako mężczyzna i kobieta "od początku" - całe życie ludzkiej zbiorowości - wspólnoty, społeczności i społeczeństwa noszą znamię tej pierwotnej dwoistości. Stanowi o niej męskość i kobiecość poszczególnych osób, a każda wspólnota czy społeczność czerpie z tej dwoistości swą szczególną charakterystykę i szczególne bogactwo we wzajemnym dopełnianiu się osób. Zapis Księgi Rodzaju dotyczący dzieła stworzenia zdaje się mówić o tym nade wszystko, gdy stwierdza: "mężczyzną i kobietą stworzył ich" (por. Rdz 1, 27). Jest to również pierwsze stwierdzenie jednakowej godności obojga: oboje na równi są osobami. Osobowa konstytucja obojga oraz osobowa godność jest "od początku" wyznacznikiem dobra wspólnego ludzkości w różnych wymiarach i zakresach. Por. też: KKK 369: Mężczyzna i kobieta są stworzeni, to znaczy chciani przez Boga, z jednej strony w doskonałej równości jako osoby ludzkie, a z drugiej strony, w ich byciu mężczyzną i kobietą. "Bycie mężczyzną", "bycie kobietą" jest rzeczywistością dobrą i chcianą przez Boga: mężczyzna i kobieta mają nieutracalną godność, która pochodzi wprost od Boga, ich Stwórcy. Mężczyzna i kobieta mają taką samą godność, zostali stworzeni "na obraz Boga". W swoim "byciu mężczyzną" i "byciu kobietą" odzwierciedlają oni mądrość i dobroć Stwórcy.

[11] Por. Kol 1, 15-17: On [Chrystus] jest obrazem Boga niewidzialnego - Pierworodnym z całego stworzenia, bo w Nim zostało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne, czy Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze. Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone. On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie. (...) Zechciał bowiem [Bóg], aby w Nim zamieszkała cała Pełnia i aby przez Niego znów pojednać wszystko ze sobą: przez Niego - i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża; Por. też: Ef 1, 10: (...) Wszystko na nowo zjednoczyć w Chrystusie jako Głowie: to, co w niebiosach, i to, co na ziemi; FC 13: Komunia między Bogiem i ludźmi znajduje swoje ostateczne wypełnienie w Jezusie Chrystusie, Oblubieńcu, który miłuje ludzkość i oddaje się jej jako Zbawiciel, jednocząc ją w swoim Ciele.

[12] Por. KDK 22: Tajemnica człowieka naprawdę rozjaśnia się w Tajemnicy Wcielonego Słowa. Por. też wypowiedź Jana Pawła II na warszawskim Placu Zwycięstwa podczas pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny w dniu 2 czerwca 1979 r.: Człowieka bowiem nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej: człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć ani kim jest, ani jaka jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie. Nie może tego wszystkiego zrozumieć bez Chrystusa (w: Jan Paweł II, Na ziemi polskiej, Watykan 1979, s. 31).

[13] RH 10. Por. KKK 1701: "Chrystus... już w samym objawieniu tajemnicy Ojca i Jego miłości objawia w pełni człowieka samemu człowiekowi i okazuje mu najwyższe jego powołanie". W Chrystusie, "obrazie Boga niewidzialnego" (Kol 1, 15), człowiek został stworzony "na obraz i podobieństwo" Stwórcy. W Chrystusie, Odkupicielu i Zbawicielu, obraz Boży, zniekształcony w człowieku przez grzech pierwszy, został odnowiony w swoim pierwotnym pięknie i uszlachetniony łaską Bożą

[14] Por. Ga 4, 4-7: Gdy jednak nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupić tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo. Na dowód tego, że jesteście synami, Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze! A zatem nie jesteś już niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to i dziedzicem z woli Bożej. Por. też: KKK 1709: Ten, kto wierzy w Chrystusa, staje się synem Bożym. To przybrane synostwo przemienia go, pozwalając mu iść za przykładem Chrystusa; uzdalnia go do prawego działania i do czynienia dobra. W zjednoczeniu ze swym Zbawicielem uczeń osiąga doskonałość miłości - świętość. Życie moralne, które dojrzało w łasce, wypełnia się w życiu wiecznym, w chwale nieba.

[15] Por. Ga 3, 28: Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie. Por. też: KKK 1934: Wszyscy ludzie, stworzeni na obraz Jedynego Boga, obdarzeni taką samą rozumną duszą, mają tę samą naturę i to samo pochodzenie. Wszyscy, odkupieni przez ofiarę Chrystusa, są wezwani do uczestniczenia w tym samym Boskim szczęściu; wszyscy więc cieszą się równą godnością.

[16] Por. Pełna jest ziemia Twego Ducha, Panie. Oficjalny dokument Komisji Teologiczno-Historycznej Wielkiego Jubileuszu Roku 2000, tekst polski, (tłum. J. D. Szczurek), Katowice 1997, s. 52-54. Por. też: T. Špidlík, I. Gargano, Duchowość Ojców greckich i wschodnich, Kraków 1997, s. 62-68.

[17] Por. DEV 24: Zachodzi ścisła więź pomiędzy posłaniem Syna a posłaniem Ducha Świętego. Nie ma posłania Ducha Świętego (po grzechu pierworodnym) bez Krzyża i Zmartwychwstania: "jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was" (J 16, 7). Zachodzi też ścisła spójność pomiędzy posłannictwem Ducha Świętego a posłannictwem Syna w dziele Odkupienia. Posłannictwo Syna "wyczerpuje się" niejako w Odkupieniu. Posłannictwo Ducha Świętego "czerpie" z Odkupienia: "z mojego weźmie i wam objawi" (J 16, 15). Odkupienie zostaje w całości dokonane przez Syna jako Pomazańca, który przyszedł i działał w mocy Ducha Świętego, składając na końcu najwyższą ofiarę z siebie na drzewie Krzyża. Równocześnie zaś Odkupienie to jest stale dokonywane w sercach i sumieniach ludzkich - dokonywane w dziejach świata - przez Ducha Świętego, który jest "innym Pocieszycielem".

[18] Por. J 20, 21-22: A Jezus znowu rzekł do nich: Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam. Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: Weźmijcie Ducha Świętego!

[19] Por. DEV 11: Odkupienie spełnione przez Syna w wymiarach ziemskiej historii człowieka
spełnione w Jego „odejściu” przez Krzyż i Zmartwychwstanie zostaje równocześnie w całej swej zbawczej mocy przekazane Duchowi Świętemu: „z mojego weźmie”. Słowa, które wedle Janowego zapisu wskazują, że zgodnie z zamysłem Bożym „odejście” Chrystusa jest nieodzownym warunkiem „posłania” i przyjścia Ducha Świętego, wskazują zarazem na nowy początek zbawczego udzielania się Boga w Duchu Świętym.

[20] Por. J 14, 16-17: Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze - Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie. Por. też: tamże, 16, 13: Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe.

[21] Por. 1 Kor 3,16 Czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was? Por. też: tamże, 6, 19: Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie?

[22] Por. J 7, 38-39: Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza. A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego; Duch bowiem jeszcze nie był <dany>, ponieważ Jezus nie został jeszcze uwielbiony.

[23] Por. Rz 8, 16: Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. Por. też: tamże, 8, 26: Podobnie także Duch przychodzi z pomocą naszej słabości. Gdy bowiem nie umiemy się modlić tak, jak trzeba, sam Duch przyczynia się za nami w błaganiach, których nie można wyrazić słowami.

[24] Por. tamże, 8, 11: A jeżeli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa <Jezusa> z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha.

[25] Por. LDR 9: Bóg chce człowieka jako istoty do siebie podobnej, jako osoby. Człowiek ten - każdy człowiek - jest stworzony przez Boga "dla niego samego". (...) W osobową konstytucję każdego i wszystkich wpisana jest wola Boga, który chce, aby człowiek posiadał celowość jemu tylko właściwą. Bóg daje człowieka jemu samemu, dając go zarazem rodzinie i społeczeństwu. Równocześnie Bóg zadaje go rodzinie i społeczeństwu.

[26] Tamże, 7.

[27] 1 J 4, 8.

[28] Por. DEV 10: W swoim życiu wewnętrznym Bóg "jest Miłością", miłością istotową, wspólną trzem Osobom Boskim: miłością osobową jest Duch Święty jako Duch Ojca i Syna, dlatego "przenika głębokości Boże" jako Miłość-Dar nie stworzony. Można powiedzieć, iż w Duchu Świętym życie wewnętrzne Trójjedynego Boga staje się całkowitym darem, wymianą wzajemnej miłości pomiędzy Osobami Boskimi, i że przez Ducha Świętego Bóg bytuje "na sposób" daru. Duch Święty jest osobowym wyrazem tego obdarowywania się, tego bycia Miłością.

[29] Por. FC 11: Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo; powołując go do istnienia z miłości, powołał go jednocześnie do miłości. Bóg jest miłością i w samym sobie przeżywa tajemnicę osobowej komunii miłości. Stwarzając człowieka na swój obraz i nieustannie podtrzymując go w istnieniu, Bóg wpisuje w człowieczeństwo mężczyzny i kobiety powołanie, a więc zdolność i odpowiedzialność za miłość i wspólnotę. Miłość jest zatem podstawowym i wrodzonym powołaniem każdej istoty ludzkiej. (...) Objawienie chrześcijańskie zna dwa właściwe sposoby urzeczywistnienia powołania osoby ludzkiej - w jej jedności wewnętrznej - do miłości: małżeństwo i dziewictwo. Zarówno jedno, jak i drugie, w formie właściwej, jest konkretnym wypełnieniem najgłębszej prawdy o człowieku, o jego istnieniu "na obraz Boży".

[30] Por. LDR 6: Boskie "My" jest przedwiecznym prawzorem dla ludzkiego "my" - tego przede wszystkim, jakie mają stanowić mężczyzna i kobieta, stworzeni na obraz i podobieństwo Boga samego. Por. też: tamże, 8: W przytoczonych słowach Soboru "komunia" ludzkich osób, a zwłaszcza "komunia" małżeńska została niejako wyprowadzona z tajemnicy trynitarnego "My" i została do tej tajemnicy trwale odniesiona; KKK 1702: Obraz Boży jest obecny w każdym człowieku. Jaśnieje we wspólnocie osób na podobieństwo zjednoczenia Osób Boskich między sobą.

[31] Por. LDR 13: Nie ma prawdziwej miłości bez świadomości, że Bóg przede wszystkim "jest Miłością" - oraz że człowiek jest tym jedynym stworzeniem, które Bóg powołał do istnienia "dla niego samego". Ten zaś, stworzony na obraz i podobieństwo Boga, człowiek nie może się w pełni "urzeczywistnić" inaczej, jak tylko przez bezinteresowny dar z siebie samego. Warto w tym miejscu przypomnieć słowa adhortacji Familiaris consortio, które mówią o jeszcze jednym zadaniu jakie do spełnienia ma miłość małżeńska - jest obrazem miłości Boga do ludzi: Komunia miłości pomiędzy Bogiem i ludźmi, stanowiąca zasadniczą treść Objawienia i doświadczenia wiary Izraela, znajduje swój wymowny wyraz w przymierzu oblubieńczym zawartym pomiędzy mężczyzną i kobietą (FC 12).

[32] LDR 9.

[33] Por. tamże, 7: Kiedy wraz z Apostołem zginamy kolana przed Ojcem, od którego bierze początek wszelkie rodzicielstwo (por. Ef 3, 14-15), wiemy, iż rodzicielstwo jest wydarzeniem, przez które rodzina, już zaistniała dzięki przymierzu małżeńskiemu, urzeczywistnia się "w pełnym i specjalnym sensie". Macierzyństwo urzeczywistnia się za sprawą ojcostwa, a równocześnie ojcostwo za sprawą macierzyństwa jako owoc tej życiodajnej dwoistości, jaką Stwórca obdarzył istotę ludzką "od początku". Por. też: FC 69: (...) Z przyjściem na świat dzieci para małżeńska staje się w pełnym i w specjalnym sensie rodziną.

[34] LDR 6. Por. też: tamże, 9: Wszelkie rodzenie znajduje swój pierwowzór w Bożym Ojcostwie. Jednakże - w przypadku człowieka - ten "kosmiczny" wymiar podobieństwa do Boga nie definiuje w pełni ludzkiego rodzicielstwa. Gdy z małżeńskiej jedności dwojga rodzi się nowy człowiek, to przynosi on ze sobą na świat szczególny obraz i podobieństwo Boga samego: w biologię wpisana jest genealogia osoby.

[35] Por. tamże, 8: Rodzina bierze początek w miłości mężczyzny i kobiety, bierze także początek w Bożej tajemnicy. (...) Pytając: "Czy chcecie (...) przyjąć", Kościół przypomina nowożeńcom, że oto stają wobec stwórczej mocy Boga. To, że mają stać się rodzicami, oznacza życiodajne współdziałanie ze Stwórcą.

[36] Tamże. Por. też: tamże, 9: Jeśli mówimy, że małżonkowie jako rodzice są współpracownikami Boga-Stwórcy w poczęciu i zrodzeniu nowego człowieka to sformułowaniem tym nie wskazujemy tylko na prawa biologii, ale na to, że w ludzkim rodzicielstwie Bóg sam jest obecny - obecny w inny jeszcze sposób niż ma to miejsce w każdym innym rodzeniu w świecie widzialnym, "na ziemi". Przecież od Niego tylko może pochodzić "obraz i podobieństwo", które jest właściwe istocie ludzkiej, tak jak przy stworzeniu. Rodzenie jest kontynuacją stworzenia.

[37] Por. Mt 9, 15: Jezus im rzekł: Czy goście weselni mogą się smucić, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć; Mt 25, 5: Gdy się pan młody opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły; Mt 25, 10: Gdy one szły kupić, nadszedł pan młody. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną, i drzwi zamknięto; Mk 2, 19: Jezus im odpowiedział: Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi? Nie mogą pościć, jak długo pana młodego majką u siebie; Łk 5, 34: Jezus rzekł do nich: Czy możecie gości weselnych nakłonić do postu, dopóki pan młody jest z nimi?

[38] Por. LDR 18: Nazywając się "oblubieńcem", Jezus ukazuje samą istotę Boga i potwierdza Jego wielką miłość do człowieka. Wybór tego obrazu rzuca pośrednio światło również na głęboką prawdę miłości małżeńskiej.

[39] Tamże.

[40] Zob. J 2, 1-11.

[41] Por. LDR 18: Dlatego na początku swej misji jest On w Kanie Galilejskiej. Jest na przyjęciu weselnym wraz z Maryją i swymi pierwszymi uczniami. Ukazuje tą obecnością, jak bardzo prawda rodziny wpisana jest w Boże Objawienie i w dzieje zbawienia. (...) Jezus, który przyszedł do Kany Galilejskiej, jest zwiastunem Bożej prawdy o małżeństwie, takiej prawdy, na której może się oprzeć ludzka rodzina w perspektywie wszystkich życiowych doświadczeń. Jezus głosi tę prawdę całą swoją obecnością podczas wesela w Kanie Galilejskiej, głosi ją również poprzez pierwszy "znak", jaki tam uczynił, zmieniając wodę w wino.

[42] Por. Mt 19,4-8: (...) Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, niech człowiek nie rozdziela. Odparli Mu: Czemu więc Mojżesz polecił dać jej list rozwodowy i odprawić ją? Odpowiedział im: Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było.

[43] LDR 18.

[44] Zob. tamże, 19. Znajduje się tam teologiczna interpretacja fragmentu Ef 5, 21-33: Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej! Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus - Głową Kościoła: On - Zbawca Ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom - we wszystkim. Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo, aby osobiście stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany. Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz <każdy> je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus - Kościół, bo jesteśmy członkami Jego Ciała. Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła. W końcu więc niechaj także każdy z was tak miłuje swą żonę jak siebie samego! A żona niechaj się odnosi ze czcią do swojego męża!

[45] Por. LDR 19: Kościół wyznaje, że sakrament przymierza małżonków jest "wielką tajemnicą", gdyż odzwierciedla się w nim oblubieńcza miłość Chrystusa do swego Kościoła. (...) Wspólnota oblubieńcza między Bogiem a Jego ludem znalazła swoje potwierdzenie i wypełnienie w Chrystusie w Nowym Przymierzu. Chrystus zapewnia nas, że Oblubieniec jest z nami (por. Mt 9, 15). Jest z nami wszystkimi, jest z Kościołem, gdyż jest jego Oblubieńcem. Kościół staje się oblubienicą: oblubienicą Chrystusa. Ta oblubienica w słowach Listu do Efezjan uobecnia się we wszystkich ochrzczonych i jest jak osoba, która staje przed swym Oblubieńcem. Por. też: Ef 5, 25-27.

[46] Por. LDR 19: Małżonkowie odnajdują w Chrystusie punkt odniesienia dla swojej miłości oblubieńczej. Kiedy św. Paweł mówi o Chrystusie-Oblubieńcu Kościoła, posługuje się analogią do ich miłości oblubieńczej. Cytuje Księgę Rodzaju: "mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem" (Rdz 2, 24).

[47] Por. Ef 5, 31-32: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła. Por. też: LDR 19: (...) "Mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem". (...) To właśnie jest ta "wielka tajemnica" odwiecznej miłości objawionej naprzód w stworzeniu, a potem objawionej w Chrystusie i przeniesionej na Kościół.

[48] Tamże.

[49] Por. tamże: Rodzina sama jest wielką Bożą tajemnicą. Rodzina sama jest jako "Kościół domowy" oblubienicą Chrystusa. Cały Kościół powszechny, a w nim każdy Kościół partykularny staje się oblubienicą Chrystusa poprzez "Kościół domowy", poprzez tę miłość, którą w nim przeżywa: miłość małżeńską, rodzicielską, siostrzaną i braterską, miłość, która jest wspólnotą osób i pokoleń, miłość ludzką, która jest nie do pomyślenia bez Oblubieńca, bez tamtej miłości, którą On pierwszy umiłował "do końca".

[50] Por. tamże: Ta cześć nie jest niczym innym, jak właśnie miłością będącą odpowiedzią na miłość. W tej miłości stają się oni wzajemnie dla siebie darem. W tej miłości zawarte jest uznanie godności osobowej drugiego człowieka i jego niepowtarzalności. Każdy z nich jest tą istotą wśród wszystkich stworzeń, której Bóg chce dla niej samej, natomiast oni sami świadomym, wolnym i odpowiedzialnym aktem swego wyboru czynią z siebie samych dar dla drugiego oraz dla tego potomstwa, którym Bóg ich obdarzył.

[51] LDR 11.

[52] Por. tamże: Widać zarazem, jak głęboko ten "bezinteresowny dar" jest osadzony w Darze Boga-Stwórcy i Boga Odkupiciela. Jak głęboko jest on osadzony w Duchu Świętym, którego Kościół w Sakramencie Małżeństwa zaprasza do "nawiedzenia serc". Istotnie, bez tego "nawiedzenia" trudno byłoby to wszystko pojąć i spełnić jako powołanie człowieka. (...) Bez tej prawdy nie ma też prawdziwie ludzkiego sensu życie małżeństwa i rodziny.

[53] Por. 1 Kor 2, 10: Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego.

[54] Por. J 6, 63: Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem; Rz 8, 9: Wy jednak nie żyjecie według ciała, lecz według Ducha, jeśli tylko Duch Boży w was mieszka. Jeżeli zaś kto nie ma Ducha Chrystusowego, ten do Niego nie należy; 2 Kor 3, 6: (...) Litera bowiem zabija, Duch zaś ożywia. Por. też: LDR 18: To życie, które jest w Nim [w Chrystusie], to życie, które nam przekazał wraz z darem Ducha Świętego, zmartwychwstając z grobu trzeciego dnia po swojej śmierci. To życie jest dla nas!

[55] Por. LDR 18: Ciała małżonków są też przybytkiem Ducha Świętego (por. 1 Kor 6, 19). Przekazywanie życia Bożego i ludzkiego idzie z sobą w parze. Z małżeństwa rodzą się nie tylko synowie ludzcy, ale zarazem przybrani synowie Boży, którzy mają nowe życie od Chrystusa w Duchu Świętym.

[56] Por. tamże, 19: Jakże dalekie są współczesne koncepcje od dogłębnego rozumienia męskości i kobiecości zawartego w Objawieniu. Odkrywa ono w ludzkiej seksualności bogactwo osoby, która odnajduje swą prawdziwą wartość w rodzinie i wyraża swoje głębokie powołanie również w dziewictwie oraz celibacie dla Królestwa Bożego.

[57] Por. tamże, 20: Poprzez "tak" Maryi "Bóg z Boga i Światłość ze Światłości" staje się synem ludzkim. Maryja jest jego Matką, nie przestając być tą Dziewicą, która "nie zna męża" (por. Łk 1, 34). Jako Matka-Dziewica staje się Maryja Matką pięknej miłości.

[58] Tamże.

[59] Por. tamże: Kiedy mówimy o "pięknie miłości", to niewątpliwie mówimy zarazem o pięknie. Mówimy o pięknie miłości, ale mówimy też o pięknie człowieka, który w Mocy Ducha Świętego jest zdolny do takiej miłości, mówimy o pięknie mężczyzny i o pięknie kobiety. Mówimy o ich pięknie jako braci i sióstr, jako oblubieńców, jako małżonków. (...) Piękno bowiem jest od Boga, tak jak miłość. Od Boga są oni oboje: mężczyzna i kobieta, osoby, które stają się wzajemnie dla siebie darem. Z pierwotnego daru Ducha, "który daje życie", rodzi się ten ich wzajemny dar bycia mężem i żoną - nie mniej jak dar bycia bratem i siostrą

[60] Tamże.

[61] Por. tamże, 11: Ta sama logika bezinteresownego daru wkracza w ich życie, kiedy mężczyzna i kobieta w małżeństwie wzajemnie się sobie oddają i wzajemnie przyjmują jako "jedno ciało" i jedność dwojga. Bez tej logiki małżeństwo byłoby puste. Komunia osób na tej logice zbudowana staje się komunią rodzicielską. Małżonkowie dają życie własnemu dziecku.

[62] Por. tamże, 12: Jest to również moment - rzec można - szczególnej odpowiedzialności ze względu na potencjalne rodzicielstwo związane z aktem małżeńskim. Oto w tym właśnie momencie mogą stać się ojcem i matką, dając początek procesowi nowego ludzkiego istnienia. (...) Mężczyzna i kobieta w momencie małżeńskiego zjednoczenia są równocześnie odpowiedzialni za dar, jakim dla siebie wzajemnie się stali przez sakramentalne przymierze. Logika całkowitego daru z siebie dla drugiego człowieka otwiera ich na potencjalne rodzicielstwo, W ten sposób małżeństwo ma urzeczywistnić się jeszcze pełniej jako rodzina.

[63] Tamże. Por. też: HV 11-12: (...) Kościół, wzywając ludzi do przestrzegania nakazów prawa naturalnego, które objaśnia swoją niezmienną doktryną, naucza, że konieczną jest rzeczą, aby każdy akt małżeński zachował swoje wewnętrzne przeznaczenie do przekazywania życia ludzkiego. Nauka ta, wielokrotnie przez Nauczycielski Urząd Kościoła podana wiernym, ma swoją podstawę w ustanowionym przez Boga nierozerwalnym związku - którego człowiekowi nie wolno samowolnie zrywać, między dwojakim znaczeniem tkwiącym w stosunku małżeńskim: między oznaczaniem jedności i oznaczaniem rodzicielstwa; W. Skrzydlewski, Odpowiedzialne rodzicielstwo, w: Ewangelizacja wspólnoty małżeńskiej i rodzinnej. Program duszpasterski na rok 1993/94, red. E. Szczotok, A. Liskowacka, Katowice 1993, s. 189-204.

[64] Por. LDR 15: Rodzina - jest to naprzód dobro "bycia razem": bycie razem stanowi istotne dobro małżeństwa (stąd jego nierozerwalność) oraz wspólnoty rodzinnej.

[65] Por. tamże, 10: Słowa przysięgi małżeńskiej orzekają o tym, co stanowi wspólne dobro - naprzód małżeństwa, z kolei zaś rodziny. Dobrem wspólnym małżonków jest miłość, wierność i uczciwość małżeńska oraz trwałość ich związku "aż do śmierci". (...) Jeśli słowa przysięgi wyrażają to, co jest dobrem wspólnym małżonków, to równocześnie wskazują one też na to, co ma być dobrem wspólnym przyszłej rodziny. Aby to uwydatnić, Kościół pyta, czy są gotowi przyjąć i po chrześcijańsku wychować dzieci, którymi Bóg ich obdarzy. Por. też: Obrzędy Sakramentu Małżeństwa dostosowane do zwyczajów diecezji polskich, wyd. 3, Katowice 1996, s. 29 i 31.

[66] LDR 15. Por. też FC 17: W perspektywie sięgającej samych korzeni rzeczywistości małżeńskiej i rodzinnej trzeba następnie powiedzieć, że istota i zadania rodziny są ostatecznie określone przez miłość. Rodzina dlatego otrzymuje misję strzeżenia, objawiania i przekazywania miłości, będącej żywym odbiciem i rzeczywistym udzieleniem się miłości Bożej ludzkości oraz miłości Chrystusa Pana Kościołowi, Jego oblubienicy.

[67] LDR 11.

[68] Por. tamże: (...) Nowo narodzony człowiek oddaje siebie rodzicom przez sam fakt swojego zaistnienia. Istnienie - życie - jest pierwszym darem Stwórcy dla Stworzenia.

[69] Tamże, 9.

[70] Por. tamże, 15: Stąd pochodzą te głosy, które przez usta Ojców Kościoła odzywały się w tradycji chrześcijańskiej. Głosy te mówiły o "Kościele domowym", o "małym Kościele". Dotyczyły więc cywilizacji miłości jako możliwego ustroju życia i współżycia ludzi. "Być razem" na sposób rodziny. Być wzajemnie dla siebie. Stwarzać wspólnotową przestrzeń afirmacji każdej osoby, każdego człowieka dla niego samego, to znaczy dlatego, że jest "tym właśnie" człowiekiem.

[71] Tamże, 9. Por. też FC 26: W rodzinie, wspólnocie osób, szczególną troską winno być otoczone dziecko; należy rozwijać głęboki szacunek dla jego godności osobistej oraz ze czcią i wielkodusznie służyć jego prawom. Odnosi się to do każdego dziecka, ale szczególnie ważkie staje się wobec dziecka małego, wymagającego opieki całkowitej, wobec dziecka chorego, cierpiącego lub upośledzonego.

[72] LDR 9.

[73] Tamże, 8.

[74] Por. tamże, 11: "Ten człowiek" - to w każdym przypadku osoba zasługująca na afirmację ze względu na swą ludzką godność. Godność właściwa osobie wyznacza jego miejsce wśród ludzi, przede wszystkim wyznacza jego miejsce w rodzinie.

[75] Tamże, 16.

[76] Tamże. Por. FC 36: Zadanie wychowania wypływa z najbardziej pierwotnego powołania małżonków do uczestnictwa w stwórczym dziele Boga: rodząc w miłości i dla miłości nową osobę, która sama w sobie jest powołana do wzrostu i rozwoju, rodzice tym samym podejmują zadanie umożliwienia jej życia w pełni ludzkiego.

[77] LDR 16. Tu trzeba dodać, że w dalszych słowach Ojciec święty zwraca uwagę, iż jest to proces wzajemny: wychowawcy-rodzice są równocześnie w pewien sposób wychowywani. Ucząc człowieczeństwa swoje dziecko, sami też poznają je na nowo i uczą się go na nowo (tamże).

[78] Tamże.

[79] Por. tamże: Rodzicielstwo, ten pierwszy i podstawowy fakt obdarzania człowieczeństwem, otwiera przed rodzicami i dziećmi daleko wiodącą perspektywę. Zrodzenie co do ciała oznacza początek dalszego "rodzenia", stopniowego i wielostronnego rodzenia poprzez cały proces wychowania.

[80] Tamże.

[81] Por. tamże: Bezpośrednimi wychowawcami w stosunku do swoich dzieci pozostają zawsze na pierwszym miejscu rodzice. Rodzice mają też w tej dziedzinie pierwsze i podstawowe uprawnienia.

[82] Tamże.

[83] Por. tamże: O ile rodzice, obdarzając życiem, uczestniczą w działaniu stwórczym Boga, o tyle przez wychowanie stają się oboje uczestnikami Jego ojcowskiej, a zarazem macierzyńskiej pedagogii. (...) O tej Boskiej pedagogii najpełniej pouczyło nas Odwieczne Słowo Ojca, które stając się człowiekiem, objawiło człowiekowi jego własne człowieczeństwo i jego pełny wymiar, to znaczy synostwo Boże. Objawiło mu również, jakie jest właściwe znaczenie wychowania człowieka. Przez Chrystusa każde wychowanie w rodzinie i poza rodziną zostaje wprowadzone w zbawczy wymiar Boskiej pedagogii skierowanej do wszystkich ludzi i wszystkich rodzin i osiągającej swą pełnię w paschalnej tajemnicy śmierci i zmartwychwstania Chrystusa.

[84] Por. tamże: W tym szczytowym punkcie naszego Odkupienia rozpoczyna się cały i każdy proces chrześcijańskiego wychowania, który jest zarazem wychowaniem do pełni człowieczeństwa.

[85] Tamże.

[86] Tamże, 2.

[87] Tamże, 16. Por. też: FC 15: Małżeństwo i rodzina chrześcijańska budują Kościół. W rodzinie bowiem osoba ludzka nie tylko rodzi się i stopniowo, poprzez wychowanie, wprowadzana jest we wspólnotę ludzką, ale także poprzez odrodzenie chrzcielne i wychowanie w wierze wprowadzana jest w rodzinę Bożą, jaką jest Kościół.

[88] Por. LDR 16: Jedną z dziedzin, w której rodzina odgrywa niezastąpioną rolę, jest wychowanie religijne, dzięki któremu wzrasta ona jako "Kościół domowy". Wychowanie religijne i katechizacja dzieci ustawia rodzinę w obrębie Kościoła jako prawdziwy podmiot ewangelizacji i apostolstwa. (...) Rodziny, a konkretnie rodzice, mają prawo wybrać dla swych dzieci taki sposób wychowania religijnego oraz moralnego, jaki odpowiada ich własnym przekonaniom. Nawet wówczas, kiedy powierzają oni te zadania instytucjom kościelnym lub szkołom prowadzonym przez osoby zakonne, nadal i w sposób czynny powinni pełnić swoją rolę wychowawczą.

[89] Por. tamże: Kościół podjął znaczny wysiłek i wiele inicjatyw w dziedzinie przygotowania do małżeństwa, na przykład w formie kursów dla narzeczonych. To wszystko jest ważne i konieczne. Nie można jednak zapomnieć, że przygotowanie do przyszłego życia małżeńskiego jest przede wszystkim zadaniem rodziny. Z pewnością tylko rodziny zdrowe duchowo mogą należycie spełnić to zadanie.

[90] Por. tamże, 7: Rodzinę rozumiało się zawsze jako pierwszy i podstawowy wyraz natury społecznej człowieka. (...) Rodzina jako wspólnotą osób jest równocześnie pierwszą ludzką "społecznością". Por. też tamże, 17: Rodzina jest wspólnotą osób, najmniejszą komórką społeczną, a jako taka jest instytucją podstawową dla życia każdego społeczeństwa.

[91] Por. tamże, 17: Na pierwszym miejscu należy tu wymienić więź niemal organiczną, jaka zachodzi pomiędzy rodziną a narodem. (...) Rodzina musi być wspomagana, aby mogła być faktycznie uznana za społeczność podstawową i w pewnym sensie "suwerenną". "Suwerenność" jej jest jednak nieodzowna dla dobra społeczeństwa. Naród prawdziwie suwerenny i duchowo mocny jest zawsze złożony z mocnych rodzin: rodzin świadomych swojego powołania i posłannictwa w dziejach. W centrum tych wszystkich spraw i zadań stoi zawsze rodzina. Jakiekolwiek odsunięcie jej na dalszy plan, wycofanie z przysługującej jej w społeczeństwie pozycji, musi oznaczać niszczenie autentycznej substancji społecznej. Poprzez swą kulturę, swój język, nie tylko naród, ale i każda rodzina odnajduje swą duchową suwerenność. Trudno bez tego wytłumaczyć wiele faktów w dziejach narodów, zwłaszcza europejskich, faktów dawnych i dzisiejszych, faktów podniosłych, ale i bolesnych, zwycięstw i klęsk. Widać jak bardzo organicznie rodzina jest zespolona z narodem, a naród z rodziną.

[92] Por. tamże: Gdy chodzi o państwo, ten związek jest częściowo analogiczny, a częściowo odmienny. Państwo bowiem różni się od narodu swą wewnętrzną strukturą, samo w sobie jest o wiele mniej "rodzinne", jest czymś bardziej ustrojowym i zorganizowanym, "biurokratycznym".

[93] Tamże.

[94] Por. tamże: Oprócz dziedziny wychowania i oświaty na różnych poziomach, pomoc państwa - nie wykluczając inicjatyw prywatnych - wyraża się poprzez instytucje mające na celu ochronę życia i zdrowia obywateli, a zwłaszcza w podejmowaniu odpowiednich środków dotyczących świata pracy.

[95] Tamże.

[96] Por. tamże, 13: Oto bowiem jeśli z jednej strony istnieje "cywilizacja miłości", to równocześnie też zachodzi możliwość "antycywilizacji" destrukcyjnej, co niestety w naszej epoce stało się faktem dokonanym o bardzo szerokim zasięgu. Bardzo łatwo zauważyć w tym miejscu analogię do treści późniejszej encykliki Jana Pawła II Evangelium vitae. Zresztą przez samego Autora pomyślanej jako swego rodzaju dopowiedzenie Listu do Rodzin (por. EV 6: Gdy zatem wspominam bogate doświadczenie Roku Rodziny, dopisując jak gdyby symboliczne zakończenie Listu do rodzin, skierowanego "do konkretnych rodzin na całym globie...).

[97] Zob. 1 Kor 13, 1-13.

[98] Por. LDR 13: Rodzina bowiem w wielorakim wymiarze zależy od cywilizacji miłości i odnajduje w niej właściwe racje swego bycia rodziną. Jednocześnie rodzina jest centrum i sercem cywilizacji miłości.

[99] Por. tamże: Cywilizacja, która wydaje owoce w postaci mentalności konsumpcyjnej, antynatalistycznej, nie jest i nie może być cywilizacją miłości.

[100] Por. tamże: Dlaczego "blask prawdy" jest tak ważny? Ważny jest przez kontrast, gdyż rozwój współczesnej cywilizacji pozostaje związany z postępem naukowo technicznym w sposób często jednostronny. Chodzi o charakter czysto pozytywistyczny tego rozwoju. Owocem pozytywizmu poznawczego jest agnostycyzm, gdy chodzi o teorię, natomiast w dziedzinie działania i moralności - utylitaryzm.

[101] Tamże.

[102] Por. tamże, 19: Rozdział między tym, co duchowe, a tym co materialne w człowieku, przyniósł skłonność do tego, aby ludzkie ciało traktować nie w kategoriach specyficznego podobieństwa do Boga, lecz w kategoriach podobieństwa do wszystkich innych ciał w przyrodzie, które człowiek traktuje jako tworzywo dla produkcji dóbr konsumpcyjnych. Zastosowanie tych samych kryteriów do człowieka jest olbrzymim zagrożeniem. Kiedy ciało ludzkie, oderwane od ducha i myśli, staje się tworzywem, podobnie jak inne ciała zwierząt, kiedy dokonuje się manipulacji na embrionach i płodach, trzeba wówczas przyznać, że stajemy w obliczu straszliwej klęski etycznej.

[103] Tamże, 20.

Wróć do spisu treści