04 - BÓG SYN PRAWDZIWY BÓG I PRAWDZIWY CZŁOWIEK - FRANCESCO - WIRTUALNY CZASOPIS FRANCISZKAŃSKI

Przejdź do treści

04 - BÓG SYN PRAWDZIWY BÓG I PRAWDZIWY CZŁOWIEK

BIBLIOTHECA FRANCESCANA > DUCHOWOŚĆ FRANCISZKAŃSKA



BÓG SYN - PRAWDZIWY BÓG I PRAWDZIWY CZŁOWIEK W DUCHOWOŚCI
ŚW. FRANCISZKA Z ASYŻU


Chrystocentryzm jest jedną z fundamentalnych idei duchowości franciszkańskiej. Nie ulega wątpliwości, że Osoba Jezusa Chrystusa jest fundamentem każdej duchowości partykularnej w Kościele. Uzasadnienie tego faktu znajdujemy w pierwszym Liście św. Pawła Apostoła do Koryntian, gdzie czytamy:

Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus
(3, 11).

Warto tu również odwołać się do innych słów św. Pawła, które Apostoł umieścił w Liście do Kolosan:

Z radością dziękujcie Ojcu, który was uzdolnił do uczestnictwa w dziale świętych w światłości. On uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, w którym mamy odkupienie - odpuszczenie grzechów. On jest obrazem Boga niewidzialnego - Pierworodnym wobec każdego stworzenia, bo w Nim zostało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne, czy Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze. Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone. On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie. I On jest Głową Ciała - Kościoła. On jest Początkiem, Pierworodnym spośród umarłych, aby sam zyskał pierwszeństwo we wszystkim. Zechciał bowiem Bóg, aby w Nim zamieszkała cała Pełnia, i aby przez Niego znów pojednać wszystko z sobą: przez Niego - i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża (Kol 1, 12-20).

W teologii systematycznej zwykło się wyróżniać tzw. chrystocentryzm praktyczny (nazywany również duchowym bądź pastoralnym), będący osobistym lub wspólnotowym naśladowaniem Chrystusa w aspekcie jego życia i nauczania oraz chrystocentryzm dogmatyczny (nazywany również chrystologią), będący bardziej lub mniej systematycznym studium, którego przedmiotem jest osoba i misja  Jezusa Chrystusa. Stąd też możemy mówić zarówno o Franciszkowym jak i o franciszkańskim stylu naśladowania Chrystusa, który charakteryzuje się naśladowaniem całego Jego życia, takiego, jakim przedstawiają je Ewangeliści: Mateusz, Marek i Łukasz, gdzie obok sfery nadprzyrodzonej, bardzo mocno akcentuje się ludzki aspekt życia Mistrza z Nazaretu - i będzie to Franciszkowy lub franciszkański chrystocentryzm praktyczny - oraz o szczególnej, w miarę kompletnej, wizji osoby Jezusa Chrystusa i jego misji, jaką miał Franciszek i jego naśladowcy - i będzie to Franciszkowa lub franciszkańska chrystologia.

Na wstępie, dla jasności wykładu, należy powiedzieć kilka słów o chrystocentryzmie dogmatycznym, czyli o chrystologii Biedaczyny. Tych kilka uwag da nam możliwość lepszego zrozumienia praktycznej strony jego chrystocentryzmu.

Jezus Chrystus jest dla Franciszka przede wszystkim Panem. Na potwierdzenie tej tezy znajdujemy dość dużą liczbę przykładów w Jego Pismach, i tak dla przykładu w Regule niezatwierdzonej czytamy: Reguła i życie tych braci polega na tym, aby (...) zachowywać naukę i naśladować przykład Pana naszego Jezusa Chrystusa (1Reg 1, 1). Natomiast w Testamencie Świętego znajdujemy słowa: Wielbimy Cię, Panie Jezu Chryste, [tu] i we wszystkich kościołach Twoich, które są na całym świecie, i błogosławimy Tobie, że przez święty krzyż Twój odkupiłeś świat (T 5).

Dalej, Jezus Chrystus jest dla Franciszka prawdziwym Synem Bożym. Czytamy w pierwszym Napomnieniu następujące słowa: Dlaczego nie poznajecie prawdy i nie wierzycie w Syna Bożego? Oto uniża się co dzień jak wtedy, gdy z tronu królewskiego zstąpił do łona Dziewicy (Np 1, 15).

Jest on nie tylko
Prawdziwym Bogiem ale i prawdziwym Człowiekiem. W Regule niezatwierdzonej czytamy: I dzięki Ci składamy, że jak stworzyłeś nas przez Syna Twego, tak przez świętą miłość Twoją, którą nas umiłowałeś, sprawiłeś, że On, prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek, narodził się z chwalebnej zawsze Dziewicy, błogosławionej, świętej Maryi (1Reg 23, 3).

Jako Syn Boży Jezus jest jedną z Osób Trójcy i jest równy Ojcu: Ojciec mieszka w światłości niedostępnej i duchem jest Bóg, i Boga nikt nigdy nie widział. Dlatego tylko w duchu można Go oglądać, bo duch jest tym, który ożywia; ciało na nic się nie przyda. Ale i w tym, w czym jest równy Ojcu, nikt nie może inaczej oglądać niż Ojca ani inaczej niż Ducha Świętego (Np 1, 5-7).

Dlatego też wierne Jego naśladowanie, zgodnie ze słowami św. Jana Apostoła jest dla Franciszka bezpośrednią drogą do Ojca: Pan Jezus powiedział swoim uczniom: Ja jestem drogą prawdą iżyciem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie (Np. 1, 1). Jest to wyraźne oparcie się na J 14, 6-7, gdzie znajdujemy słowa: Odpowiedział mu Jezus: „Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście.  Warto również w tym miejscu zwrócić uwagę na słowa, które Franciszek umieszcza w swoim Liście do całego Zakonu: (...) Abyśmy wewnętrznie oczyszczeni, wewnętrznie oświeceni i ogniem Ducha Świętego, mogli iść śladami umiłowanego Syna Twego, Pana naszego Jezusa Chrystusa i dojść do Ciebie, Najwyższy, jedynie dzięki Twej łasce, który żyjesz i królujesz, i odbierasz hołd w doskonałej Trójcy i prostej  Jedności, Bóg wszechmogący przez wszystkie wieki wieków. Amen (LZ 51-52). Innym przykładem-wariantem tej pielęgnowanej przez Biedaczynę idei teologiczno-chrystologicznej jest fragment z Listu do brata Leona, gdzie Franciszek zwraca się do swego umiłowanego ucznia: Jakikolwiek sposób wydaje ci się lepszy, aby podobać się Panu Bogu i iść Jego śladami, i za Jego ubóstwem, postępuj tak z błogosławieństwem Pana Boga i z moim pozwoleniem (LL 3).

Jako Syn Boży, jedna z Osób Trójcy, Chrystus ma udział w akcie stwórczym, w sposób szczególny zaś w dziele stworzenia człowieka, wobec którego jest wzorem zarówno według ducha jak i według ciała: Człowieku, zastanów się, do jak wysokiej godności podniósł cię Pan Bóg, bo stworzył cię i ukształtował według ciała na obraz umiłowanego Syna swego i na podobieństwo według ducha (Np. 5, 1).

Jezus, jako Syn Boży, jest Słowem Ojca, które przyszło na świat: To Słowo Ojca tak godne, tak święte i chwalebne zwiastował najwyższy Ojciec z nieba przez św. Gabriela, swego anioła, mające zstąpić do łona świętej i chwalebnej Dziewicy Maryi, z której to łona przyjęło prawdziwe ciało naszego człowieczeństwa i naszej ułomności. Które będąc bogate ponad wszystko, zechciało wybrać na świecie ubóstwo wraz z Najświętszą Dziewicą, Matką swoją (2LW 4-5).

Słowo to wszystko obdarzyło pokojem i pojednało z Bogiem: Całując wam stopy, błagam was wszystkich, bracia, z miłością, na jaką mnie stać, abyście tak jak tylko możecie, okazywali wszelkie uszanowanie i wszelką cześć Najświętszemu Ciału i Krwi Pana naszego Jezusa Chrystusa, w którym to, co jest w niebie i to, co jest na ziemi, zostało obdarzone pokojem i pojednane z Wszechmogącym Bogiem (LZ 12-13).

Nieustannie pośredniczy wraz z Duchem Świętym w dialogu człowieka z Bogiem: A ponieważ my, nędzni i grzeszni, wszyscy razem nie jesteśmy godni wymówić Twego Imienia, błagamy pokornie, aby Pan nasz Jezus Chrystus, Syn Twój umiłowany, który Tobie wielce podoba się, składał Ci za wszystko dzięki wraz z Duchem Świętym Pocieszycielem, tak jak Tobie i Jemu się podoba, On, który Ci zawsze za wszystko wystarcza, przez którego tyle dla nas uczyniłeś (1Reg 23, 5).

A. Gemelli słusznie zauważa, że: (...) Franciszkańska metoda sprawia, że w rzeczach skończonych widzi nieskończoną piękność, a w każdym stworzeniu ślad Boga: bynajmniej jednak nie prowadzi do immanentyzmu, jakby to ktoś chciał idealistycznie wnioskować, lecz łączy się to bezpośrednio z egzemplaryzmem, a pośrednio z ideą Chrystusa, Pośrednika i Króla. Św. Franciszek, Jego herold, zdaje się, że został opanowany namiętnością umiłowanego ucznia Jana: „On był na świecie, a świat przez Niego się stał, a świat go nie poznał. Przyszedł do swoich a Go nie przyjęli”. Z ideą chrystocentryzmu św. Franciszek w i historycznej rzeczywistości łączy obie tajemnice: Stworzenia i Wcielenia (Gemelli, Franciszkanizm, dz. s. 313-314).

W odniesieniu do Jezusa najchętniej używa Franciszek tytułu Pan (Zob. m. in.: Np 1, 9; 5, 8; 15, 2; 26, 3; 1Reg 1, 1; 3, 11; 4, 6;  9; 1. 3. 6; 2Reg 6, 3; 10, 10; 1LW 2, 12; 2LW 18. 37; 1LD 8; LZ 4; 2LK 4; Of a 2.), uważając Go za najwyższego Pana (LZ 15), Pana wszechświata (LZ 27), Tego, który mówi przez proroków: Dlatego Pan mówi przez proroka: „Przeklęty człowiek, który pokłada nadzieję w człowieku” (2LW 76) i poprzez Ewangelię: (...) Bo Pan mówi w Ewangelii: wszelkie zło, występki i grzechy z serca pochodzą (2LW 37).

Chrystus jest Panem, który w swej łaskawości codziennie oddaje się w nasze ręce: Czy to wszystko nie przejmuje nas miłością, skoro sam Pan w swej łaskawości daje Siebie w ręce i codziennie Go dotykamy, i przyjmujemy naszymi ustami (1LD 8), który jest nieustannie z nami obecny realnie w Eucharystii: I jak ukazał się świętym apostołom w rzeczywistym ciele, tak i teraz ukazuje się nam w świętym Chlebie. I jak oni swoim wzrokiem cielesnym widzieli tylko Jego Ciało, lecz wierzyli, że jest Bogiem, ponieważ oglądali Go oczyma ducha, tak i my, widząc chleb i wino oczyma cielesnymi, starajmy się dostrzegać i mocno, że jest to Jego żywe i prawdziwe Najświętsze Ciało i Krew. I w taki sposób Pan jest zawsze ze swymi wiernymi, jak sam mówi: Oto Ja jestem z wami aż do skończenia świata (Np 1, 19-22), jest Chlebem powszednim: Chleba naszego powszedniego: umiłowanego Syna Twego, Pana naszego Jezusa Chrystusa, daj nam dzisiaj (On 6)

Dalej, ów Pan jest rónież Tym, przed którym trzeba będzie zdać rachunek w dzień sądu ostatecznego: A ci, którzy tego nie uczynią, będą musieli zdać rachunek w dzień sądu przed trybunałem Pana naszego Jezusa Chrystusa (1LW 2, 22),

Jest również wobec człowieka przewodnikiem i nauczycielem: I Pan sam wprowadził mnie między nich i okazywałem im miłosierdzie. (...) Pan objawił mi, abyśmy używali pozdrowienia: niech Pan obdarzy cię pokojem. (T 2. 23). Św. Bonawentura w następujących słowach opisuje tę prawdę: Zamierzał pod przewodnictwem Chrystusa wykonać wielkie dzieła (1B 14, 1); i w innym miejscu: Sługa Najwyższego [Franciszek] nie miał w tym wszystkim innego nauczyciela, jak tylko samego Chrystusa (1B 2, 1).  

Celańczyk w swojej Vita secunda pisze: [W czasie modlitwy] zawsze odgradzał się czymś od otoczenia, aby nie poznawali „pieszczoty Oblubieńca”. (...) Modląc się w lasach i w samotniach (...) często gawędził głośno ze swoim Panem. Tam odpowiadał Mu jako sędziemu, błagał go jako ojca, rozmawiał jak z przyjacielem, cieszył się jak z oblubieńcem (2C 94),

Ów wielki Pan jest jednak również godnym miłości bratem: O, jakże świętą i jak cenną jest rzeczą mieć tak miłego, pokornego, darzącego pokojem, słodkiego, godnego miłości i ponad wszystko upragnionego brata i takiego syna: Pana naszego Jezusa Chrystusa (1LW 1, 13). Wielce charakterystycznym w tym kontekście jest dla Franciszka następujący fragment drugiej redakcji Listu do Wiernych: (...) Jesteśmy oblubieńcami, gdy dusza wierna łączy się w Świętym z Jezusem Chrystusem. Jesteśmy prawdziwie braćmi, gdy spełniamy wolę Jego Ojca, który jest w niebie. Jesteśmy matkami, gdy Go nosimy w sercu i ciele naszym przez miłość oraz czyste i szczere sumienie, rodzimy Go przez święte uczynki, które powinny przyświecać innym jako wzór (2LW 51-53).

Głęboko w świadomości Franciszka wyrył się obraz Chrystusa jako Człowieka. Jest to obraz Człowieka konkretnego: z Nazaretu i W Życiorysie pierwszym Tomasza z Celano znajdujemy następujące świadectwo: Jego [Franciszka] największym zamiarem, głównym pragnieniem i postanowieniem było zachowanie we wszystkim i wszystko świętej Ewangelii oraz doskonałe naśladowanie nauki i postępowania Pana naszego Jezusa Chrystusa, złą pilnością, całym staraniem, z całym pragnieniem ducha, z całym żarem serca. W pilnej medytacji rozważał Jego słowa i oddawał się mądremu rozpatrywaniu Jego czynów. Przede wszystkim tkwiła mu w pamięci pokora zawarta we wcieleniu i miłość ujawniona w męce, tak że ledwie mógł o czym innym myśleć (1C 84).

Właśnie to niezwykle głębokie, charyzmatyczne przeżycie tych tajemnic stawia Chrystusa, Boga-Człowieka w centrum życia Biedaczyny i jest głównym motywem jego chrystocentryzmu pastoralnego. Chrystologia Franciszka stanowiąca rdzeń całej chrystologii franciszkańskiej szkoły teologicznej, nie może być oddzielana od chrystocentryzmu praktycznego Biedaczyny, który możemy nazwać chrystocentryczną duchowością franciszkańską. Praktyczna realizacja chrystocentryzmu w życiu Franciszka wyraża się poprzez heroiczne praktykowanie cnót, zwłaszcza tych, które, jak sądził Franciszek, najbardziej jaśniały w życiu i nauczaniu Chrystusa.

Zjawiskiem najbardziej zdumiewającym i najbardziej rzucającym się w oczy w życiu św. Franciszka jest naśladowanie Chrystusowej miłości, dzięki której Święty zasłużył sobie na miano Serafina. Wydaje się nawet, iż posiadał on zdolność miłowania większą niż inni ludzie. Jest to miłość radykalna, która wszystkich i wszystko widzi w Chrystusie, wszystkich i wszystko kocha w Nim i przez Niego, i upodabnia do Niego. Miłość jest największą z cnót. Inne cnoty, w swoich formach i ekspresji, mogą ulegać zmianie i adaptacji w zależności od zmian epok i upływu czasu. Tym co nie może przeminąć lub ulec zmianie jest świadectwo miłości.

Na Franciszkowe świadectwo miłości Chrystusowej składa się przede wszystkim dosłowne wypełnianie wskazań Ewangelii tak, jak gdyby jedynie dla niego została ona napisana: I gdy Pan zalecił mi troskę o braci, nikt mi nie wskazywał, co mam czynić, lecz sam Najwyższy objawił mi, że powinienem żyć według Ewangelii świętej (T 14). Kolejnym elementem jest służba, będąca fundamentalną i pierwszą zasadą współżycia braterstwa franciszkańskiego; jest nią również na wskroś ewangeliczne braterstwo i pokuta jak połączone z radykalnie ewangelicznym zachowywanie ubóstwa i pokory oraz głoszenie swoim życiem pokoju i dobra wszelkiemu stworzeniu. Ważne miejsce znajduje tu również szczególna pobożność i praktykowanie nabożeństw o charakterze wybitnie chrystocentrycznym: nabożeństwo do Imienia Jezus, nabożeństwo do Dzieciątka Jezus, do Chrystusa Eucharystycznego, do Chrystusa Ukrzyżowanego, do umiłowanego Chrystusa Króla i Jego Najświętszego Serca.

Biedaczyna był świadom tego, że poprzez swoje przyjście Pan majestatu stał się bratem nie tylko ludzi, ale w pewien sposób również wobec wszelkiego innego stworzenia. W Życiorysie drugim Tomasza z Celano czytamy, że Franciszek  darzył niewysłowioną miłością Maryję, Matkę Jezusa, za to, że Pana majestatu uczyniła naszym bratem (2C 198). Dlatego też w specjalny sposób przeżywał dzień Bożego Narodzenia: Twierdził, że jest to święto nad świętami, bo wtedy Bóg stawszy się dziecięciem zawisł u piersi ludzkich. Obrazy owych niemowlęcych członków całował zgłodniałą myślą, a współczucie z Dzieciątkiem, rozlane w jego sercu, kazało mu słodko szczebiotać, jak to czynią małe dzieci (2C 199). Ze względu też na to święto: Chciał, aby w tym dniu bogaci karmili do syta ubogich i głodnych, a wołom i osłom by dawano więcej obroku i siana niż zwykle. Mówił: „Gdy kiedyś będę rozmawiał z cesarzem, to poproszę go o wydanie powszechnej ustawy, by w dniu tak wielkiej uroczystości wszyscy, którzy mogą, rozrzucali po drogach ziarno i zboże dla nakarmienia ptasząt, a zwłaszcza braci skowronków” (2C 200)

Ze względu na człowieczeństwo Chrystusa stosunek Franciszka do wszystkich ludzi wyrażał się w bezwarunkowym szacunku, braterstwie i pokoju. W każdym człowieku, a w kapłanach w sposób szczególny, dostrzegał swego Mistrza: I nie chcę dopatrywać się w nich [w kapłanach] grzechu, ponieważ rozpoznaję w nich Syna Bożego i są moimi panami (T 9).

Również Franciszkowe ubóstwo i pokora jest wyrazem jego chrystocentryzmu. Pragnie on służyć Chrystusowi w ubóstwie i pokorze. W Regule niezatwierdzonej czytamy: (...) Jako pielgrzymi i obcy na tym świecie, służąc Panu w ubóstwie i pokorze, niech ufnie proszą o jałmużnę; i nie powinni wstydzić się tego, bo Pan dla nas stał się ubogim na tym świecie (1Reg 6, 2-3). Świadomość ubóstwa Chrystusa pozwala Franciszkowi zamieścić w Ostatniej woli skierowanej dla św. Klary słowa pełne wielkiej żarliwości: Ja maluczki brat Franciszek, pragnę naśladować życie i ubóstwo najwyższego Pana naszego Jezusa Chrystusa i Jego Najświętszej Matki i wytrwać w nim aż do końca (OWKl 1). Cnoty te na podstawie lektury Pisma św. uważał Biedaczyna za charakterystyczne dla Syna Bożego i Jego Matki. Wspomnienie ich ubóstwa w Betlejem, Nazarecie i na Golgocie często napełniało oczy Franciszka łzami: Często ze łzami przypominał sobie ubóstwo Jezusa Chrystusa i Jego Matki (1B 7, 1). Dlatego też ubóstwo jest według niego świętym, najświętszym i najwyższym: Niech bracia strzegą się, aby wcale nie przyjmowali kościołów, ubogich mieszkań i co się dla nich buduje, jeśli się to nie zgadza ze świętym ubóstwem, które ślubowaliśmy w goszcząc w nich zawsze jak obcy i pielgrzymi (T 24); Święte Ubóstwo zawstydza chciwość i skąpstwo, i troski tego świata (Pcn 11); (...) I niech to czynią z pokorą, jak przystoi sługom Bożym i zwolennikom najświętszego ubóstwa (2Reg 5, 4); W tym jest dostojeństwo najwyższego ubóstwa, że ono ustanowiło was, braci moich najmilszych, dziedzicami i królami królestwa niebieskiego, a uszlachetniło cnotami (2Reg 6, 4).

Bardzo wymownie o tym, czym dla Franciszka było ubóstwo, świadczy wypowiedź Tomasza z Celano: Święty ojciec przebywając na tym padole płaczu, gardził wszystkimi bogactwami synów ludzkich, jak błahostkami, a że nastawiał się na cel bardziej wzniosły, dlatego z całego serca pożądał ubóstwa. Wziąwszy pod uwagę, że było ono bliskie Synowi Bożemu, ale potem coraz bardziej wyganiane z całego świata, zapragnął poślubić je dozgonną miłością. Tak więc stał się miłośnikiem jego piękności. Aby przylgnąć do niego mocniej, niż do małżonki, i aby z nim we dwoje stanowić jednego ducha, nie tylko opuścił ojca i matkę, ale także wszystko odrzucił. Dlatego obejmował je czystymi uściskami i nawet na jedną godzinę nie przestał być jego małżonkiem. Synom swoim mówił, że ono jest drogą doskonałości, zadatkiem i zastawem bogactw wiecznych. Nikt nie był tak żądny złota, jak on ubóstwa, ani nikt nie dbał bardziej o strzeżenie skarbu, niż on o tę ewangeliczną perłę (2C 55).

Ubóstwo jest dla Franciszka siostrą świętej pokory: Pani święte Ubóstwo, Pan niech cię strzeże z twą siostrą, świętą Pokorą (Pcn 2), której wzorem jest również sam Jezus Chrystus: (...) Moi bracia dlatego zostali nazwani Mniejszymi, żeby nie śmieli stać się wielkimi. Powołanie ich uczy pozostawać na dole i kroczyć śladami pokory Chrystusowej (2C 148). Natomiast w Zwierciadle doskonałości czytamy: (...) To, co było gorzkie dla ciała przyjmował zawsze jako słodycz, ponieważ ustawicznie czerpał niezmierzoną słodycz z pokory i postępowania Syna Bożego (Zw 91).

Prawdziwa pokora dla Franciszka nie jest tylko sztucznym gestem uniżenia się lub wyrzeczenia, ale jest spojrzeniem na siebie w prawdy, tak jak widzi nas Bóg: Błogosławiony sługa, który nie uważa się za lepszego, gdy go ludzie chwalą i wywyższają, niż wówczas, gdy go uważają za słabego, prostego i pogardy; ponieważ człowiek jest tym tylko, czym jest w oczach Boga i więcej (Np 19, 1-2).

Pewnym specyficznym rysem Franciszkowego chrystocentryzmu duchowego jest szczególne umiłowanie tych rzeczy, w których mógł odnaleźć podobieństwo lub alegorię do Chrystusa i Jego życia. Pisze Tomasz z Celano:

(...) Wszystko to, co zawierało jakieś alegoryczne podobieństwo do Syna Bożego, przyjmował bardzo mile i widział bardzo chętnie
(1C 77).

Dlatego też darzył szacunkiem ogień, bo Jezus mówił o sobie, że jest Światłością świata (J 9, 5: Jak długo jestem na świecie, jestem światłością świata) oraz powiedział, że przyszedł na ziemię rzucić ogień (Łk 12, 49: Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął); umiłował wodę, gdyż Chrystus Pan powiedział o sobie, iż jest Wodą żywą (J 4, 10. 14: Jezus odpowiedział jej na to: <O, gdybyś znała dar Boży i [wiedziała], kim jest Ten, kto ci mówi: „Daj Mi się napić” - prosiłabyś Go wówczas, a dałby ci wody żywej. Kto zaś będzie pił wodę, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku życiu wiecznemu), która zmywa wszelki brud grzechu i życie wieczne; szczególnym uczuciem darzył kamienie i skały, bo Pismo św. nazywa Chrystusa Kamieniem węgielnym (Mk 12, 10: Nie czytaliście tych słów w Piśmie: Właśnie ten kamień, który odrzucili budujący, stał się głowicą węgła). Franciszek zakazał braciom zupełnego karczowania drzew, gdyż każde przypominało mu drzewo krzyża na którym umarł Jezus. Podobnie jest z robaczkami, gdyż na kartach Pisma św. możemy spotkać słowa Ja zaś jestem robak a nie człowiek (Ps 22 [21], 7: Ja zaś jestem robak, a nie człowiek, pośmiewisko ludzkie i wzgardzony u ludu), które zostały odniesione do cierpiącego na krzyżu Mesjasza. Franciszek ze wszystkich rodzajów zwierząt, szczególną miłością (...) kochał baranki ponieważ Pismo św. bardzo często porównuje Chrystusa do baranka (J 1, 35-36: Nazajutrz Jan znowu stał w tym miejscu wraz z dwoma swoimi uczniami i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: <Oto Baranek Boży>).

Słusznym wydaje się twierdzenie, że poprzez posługiwanie się tą symboliką, Franciszek nie tylko sam potrafił bardziej poznać Chrystusa, ale i potrafił przybliżyć Osobę Syna Bożego innym. Franciszek poszedł za Chrystusem. Chrystus był centrum jego życia. Biedaczyna w radykalny sposób chciał wstępować w Jego ślady, tak bardzo, iż według niektórych całkowicie zasłużył na odnoszony do niego (według innych nieco przesadny) tytuł Alter Christus
Drugi Chrystus.


Pytania kontrolne
1. Co to jest Chrystocentryzm?
2. Czym jest Chrystocentryzm dogmatyczny?
3. Czym jest Chrystocentryzm praktyczny?
4. Wymień elementy charakterystyczne dla chrystocentryzmu dogmatycznego św. Franciszka?
5. Wymień elementy charakterystyczne dla chrystocentryzmu praktycznego św. Franciszka?
6. Uzasadnij tytuł używany wobec św. Franciszka tytułu Alter Christus
Drugi Chrystus.

Wróć do spisu treści