NAPOMNIENIA ŚW. FRANCISZKA Z ASYŻU - NAPOMNIENIE VIII - FRANCESCO - WIRTUALNY CZASOPIS FRANCISZKAŃSKI

Przejdź do treści

NAPOMNIENIA ŚW. FRANCISZKA Z ASYŻU - NAPOMNIENIE VIII

BIBLIOTHECA FRANCESCANA > NAPOMNIENIA ŚW. FRANCISZKA



NAPOMNIENIE ÓSME

NALEŻY UNIKAĆ GRZECHU ZAZDROŚCI

Ósme Napomnienie naszego serafickiego Ojca, świętego Franciszka z Asyżu jest od strony zawartości słów, bardzo krótka, lecz według treści zawartych w tych słowach jest bardzo ważna i znacząca.

Centralnym momentem życia według Ewangelii świętej – jak to już dobrze wiemy -  jest dla Franciszka i jego naśladowców to, że chcą być ubodzy, jest „życie bez własności” (por. Np 3; 1 Reg 1, 1; 2 Reg 1, 1), a bardziej precyzyjnie „bez posiadania czegokolwiek na własność”. Mówiąc ściśle, właśnie o tym ostatnim sposobie bycia ubogim i „bez własności” mówi się w niniejszym Napomnieniu.
  
Dlatego też w tym rozważaniu, zajmując się jednym z najgłębszych i najbardziej zasadniczych kwestii naszej codzienności, czyli życiem według Ewangelii świętej,  musimy zająć się w sposób szczególny i dokładny tymi słowami:
  
[1]Apostoł mówi: Nikt nie może powiedzieć: Pan Jezus bez pomocy Ducha Świętego (1Kor 12, 3); [2]i: Nie ma nikogo, kto by czynił dobro, nie ma ani jednego (Rz 3, 12). [3]Ktokolwiek więc zazdrości bratu swemu dobra, jakie Pan mówi i czyni w nim, dopuszcza się grzechu bluźnierstwa, bo zazdrości samemu Najwyższemu, który mówi i czyni wszelkie dobro.
 

UBÓSTWO W DZIAŁANIU
  
Dla bardziej kompleksowego zrozumienia powyższego tekstu musimy ponownie wyjaśnić różnicę pomiędzy ubóstwem wewnętrznym i zewnętrznym. Ubóstwo zewnętrzne polega na wyrzeczeniu się rzeczy ziemskich, jak to tylko jest u człowieka możliwe z uwzględnieniem zadań jakie przed nim zostały postawione. Stajemy więc tu nieustannie przed pytaniem: czy rzeczy których używamy są rzeczywiście niezbędnie potrzebne dla naszego życia i do urzeczywistnienia zadań jakie stoją przed nami. Nie powinniśmy używać więcej niż w rzeczywistości potrzebujemy. Ubóstwo w używaniu rzeczy ziemskich, materialnych ma sens tylko wtedy, kiedy uznajemy Boga jako Pana wszystkich rzeczy, przez nas używanych, kiedy ich używamy tylko i wyłącznie w uległości Jemu i tylko tego, co On nam da za pośrednictwem innych ludzi.
  
Dlatego też ubóstwo zewnętrzne jest dla nas używaniem w zależności od rzeczy bez własnej zwierzchności, bez własnego wyboru, bez własnego chcenia. W ten sposób ubóstwo zewnętrzne jest uznaniem suwerennego prawa Boga i służbą Bogu. To ubóstwo było traktowane przez serafickiego Ojca Franciszka zawsze w sposób bardzo poważny i realizowane w sposób przez innych chrześcijan bardzo rzadko możliwy do praktykowania.
  
Lecz dla niego oczywiście o niebo ważniejszym było ubóstwo wewnętrzne człowieka, ponieważ ono powinno  być jak korzeń i jak źródło ożywiające dla ubóstwa zewnętrznego. O tym ubóstwie wewnętrznym jako o postawie człowieka wewnętrznego mówi Franciszek w sposób szczególnie sugestywny w swoich napomnieniach. Nie jest więc błędem nazywanie tego dzieła naszego serafickiego Ojca „Pieśnią nad Pieśniami Ubóstwa Wewnętrznego”. Przyjrzyjmy się więc choćby krótko słowom napomnienia. Człowiek nie może uważać swej woli jako własności osobistej, ponieważ mówi się tu o realizacji Słowa Pańskiego: „nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem” (Łk 14, 33), a więc posłuszeństwo jawi się jako najwyższy szczyt „życia bez własności”, w którym człowiek zapomina o sobie samym i ofiarowuje się całkowicie dziełu wychwalania Boga (por. Np 2 i 3).
  
Nikt nie może sobie przywłaszczać urzędu przełożonego jako własności osobistej, jakby mu się z jakiegoś tytułu należała, jakby miał do niej jakieś prawo, ponieważ w tym przypadku „tym więcej napełniają sobie trzosy z niebezpieczeństwem dla duszy” (por. Np 4).
  
Nie należy się chlubić z niczego, Nie należy stawać się pysznym z powodu dobrych rzeczy i działania, które są nie naszą własnością lecz Boga (por. Np 5).
  
Nie należy pysznić się i wywyższać z powodu dobrych dzieł uczynionych i powiedzianych przez innych lecz należy samum jak najlepiej naśladować Chrystusa (por. Np 6)
  
Nie należy wpadać w próżną chwałę i wywyższać się z powodu wiedzy, mądrości, własnych zdolności, a wprost przeciwnie, powinno się odrzucać jakikolwiek kult własnego Ja, każde kadzenie sobie i każdą zarozumiałość, aby móc rozpoznać wszystko jako własność Boga i „odnoszą to słowem i przykładem” Jemu samemu (por. Np 7).
  
W każdym z tych Napomnień Franciszek demonstruje nam ubóstwo wewnętrzne w zupełnie nowy sposób. Każde z nich udziela nam poważnej pomocy do tego by kształtować w sobie postawę „ubogiego w duchu”, dla której ważne jest tylko to, że Bóg pozostaje Panem, którego suwerennego prawa własności człowiek nie chce naruszyć.
  
Dlatego kto zachowuje to nauczanie serafickiego Ojca Franciszka ten wzrasta w doświadczeniu tajemnicy ubóstwa totalnego i doświadczy że być ubogim jest postawą istotnie pobożnym/świętym/sakralnym człowieka przed Bogiem, ponieważ właśnie ubóstwo może być ważnym sposobem uwielbienia Boga, jak mówi Jezus w Ewangelii: „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie” (Mt 5, 3).
  
Do tego wielkiego celu chce nas doprowadzić św. Franciszek również poprzez swoje ósme Napomnienie, które teraz chcemy rozważyć w jego szczegółach:
  
[1]Apostoł mówi: Nikt nie może powiedzieć: Pan Jezus bez pomocy Ducha Świętego (1Kor 12, 3); [2]i: Nie ma nikogo, kto by czynił dobro, nie ma ani jednego (Rz 3, 12).
  
Jak wiele innych Napomnień również i to ósme rozpoczyna się od słów Pisma św. Rozpoczynamy od drugiego fragmentu biblijnego, który św. Paweł zapożyczył z Psalmu 14. Wywodzi się on więc ze Starego Testamentu i chce nam przekazać prawdę, że ludzie którzy jeszcze nie dostąpili zbawienia, nie są zdolni do tego by czynić dobro przed Bogiem. Ze względu na grzech pierworodny i każdy grzech osobisty są oni oderwani od Boga, żyją w nieprzyjaźni z Bogiem. Sami z siebie nie są w stanie zrobić absolutnie nic co mogłoby być zaakceptowane przez Boga. Tylko wykupienie z tej sytuacji przez Jezusa Chrystusa, daje nam na nowo możliwość uczynienia czegoś zasługującego przed Bogiem. W mocy łaski odkupienia przepaść między Bogiem i człowiekiem staje się wypełniona Chrystusem, który prowadzi nas do synostwa Bożego.
  
Jak bracia Chrystusa a więc jako synowie Boży po raz kolejny odnajdujemy się w przestrzeni miłości Bożej i to całkowicie bez naszej zasługi, całkowicie z łaski Bożej. Ponieważ Chrystus żyje w nas za pośrednictwem swojej łaski, On uświęca za pośrednictwem swojej współpracy wszystko to, co my podejmujemy i czyni to dobrym zdolnym do bycia zaakceptowanym przez Boga. To podkreśla jeszcze bardziej Franciszek przywołując wcześniej inne słowa Apostoła, z pierwszego Listu do Koryntian: Duch Święty, Duch Miłości w którym możemy nazywać Boga Ojcem, daje nam wiarę w Chrystusa, Pana, Boga, który stał się człowiekiem.
  
On wprowadza nas w Misterium Chrystusa a więc w wierze staje się wszystkim tym, co robimy cennego, dopuszczalnego, coś dobrego przed Bogiem.
  
Przy pomocy tych dwu cytatów biblijnych św. Franciszek chce nam w sposób oczywisty postawić przed oczyma prawdę, że każde dobro w naszym życiu jest dokonywane przez Boga w Trójcy Jedynego, że Bóg oczywiście ma w tym wszystkim pierwszeństwo; że On czyni „dobrym” naszą mowę i nasze działanie; że właśnie przez to wszystkie nasze dobre słowa i podejmowane działania są Jego własnością. Z tym wszystkim stajemy wobec jednego z fundamentalnych przekonań naszego serafickiego Ojca, któremu zawsze dawał wymowne świadectwo, szczególnie w swoim Testamencie: „Mnie, bratu Franciszkowi, Pan dał tak rozpocząć życie pokuty…” (T 1); „I Pan sam wprowadził mnie między nich [trędowatych]” (T 2); I Pan dał mi w kościołach taką wiarę…” (T 4); „Dał mi Pan i daje tak wielkie zaufanie do kapłanów…” (T 6); „I gdy Pan zlecił mi troskę o braci, nikt mi nie wskazywał, co mam czynić, lecz sam Najwyższy objawił mi, że powinienem żyć według Ewangelii świętej” (T 14); „Pan objawił mi, abyśmy używali pozdrowienia: niech Pan obdarzy was pokojem” (T 23); „Pan dał mi prosto i jasno mówić i napisać regułę i te słowa…” (T 39).
  
Co robić aby w swoim życiu nie obracać się wstecz. Czy nie chcielibyśmy dokonać tego wszystkiego? Franciszek nie mówi nigdy: ja rozpocząłem, ja wszedłem, ja uwierzyłem, ja ufam, ja napisałem, lecz tylko i wyłącznie powtarza Pan mi dał! On doświadczył tego i daje świadectwo temu, że Bóg to zrealizował dla niego, w jego życiu, poprzez swoje współdziałanie i współdziałanie innych ludzi. Taka wielka i rzadko spotykana, taka głęboka i drogocenna wiara lśni w tym jego poznaniu! W jaki zdumiewający sposób jest realizowane ubóstwo wewnętrzne! Franciszek nie przywłaszcza sobie niczego z tego, co należy do Boga. Nie przypisuje sobie nic z tego, co jest darmowym działaniem Boga.
  
Jest to dokładnie ta postawa kompletnego ubóstwa wobec Boga, jaką Franciszek praktykował poznając Pismo św.
  
[3]Ktokolwiek więc zazdrości bratu swemu dobra, jakie Pan mówi i czyni w nim, dopuszcza się grzechu bluźnierstwa, bo zazdrości samemu Najwyższemu, który mówi i czyni wszelkie dobro.
  
Jeśli zastanawiamy się nad całkowitym ubóstwem, jak to próbowaliśmy do tej pory czynić, powinniśmy koniecznie zrozumieć również konkluzję jaką Franciszek teraz proponuje.
  
Najpierw Franciszek rzuca się w bój przeciwko złu rzeczywiście odrażającemu: Ktokolwiek zazdrości bratu swemu dobra… Również i tu nasz święty Ojciec przedstawia się doskonałym znawcą ludzi, który studiuje naturę postaw ludzkich, aż po najbardziej tajemnicze załomki duszy! Jak często taka właśnie zazdrość pojawia się pomiędzy braćmi i siostrami tej samej wspólnoty braterskiej. Jak łatwo i szybko zapominamy, my ludzie ułomni i słabej wiary, że Bóg, który przez Chrystusa i w Duchu Świętym działa dobro w naszym życiu, jak i często w życiu naszych współbraci! Jak bardzo rzadko rozpoznajemy że to Bóg jest pozwala naszym braciom i siostrom mówić dobro i czynić dobre! Kto jednak widząc to pozostaje zazdrosnym wkracza w objęcia grzechu bluźnierstwa, ponieważ w ten konkretny sposób chciałby dawać instrukcje Bogu, chciałby wpływać i poprawiać dzieła Bożej łaski.
  
Kto nie myśli tu o przypowieści Jezusa w której mówi On o pracownikach w winnicy i który każe odpowiedzieć właścicielowi winnicy zazdrosnym pracownikom którzy szemrali: „Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?
  
Człowiek nie ma właściwie nic do rozporządzania darem Bożym i Jego własnością, ani nawet wtedy kiedy służył wiernie Panu przez całe swoje życie. Nie mamy nic więcej jak tylko pozwolić Bogu obdarzyć nas dobrodziejstwem. Nie powinniśmy odczuwać do niczego ani prawa ani pretensji! Powinniśmy stać przed wobec całkowicie darmowego dzieła łaski Bożej w pełnej szacunku bojaźni , właśnie jako ludzie franciszkańscy którzy powinni realizować we wszystkim misterium bycia ubogim przed Bogiem. Jako całkowicie ubodzy nie możemy pozwolić sobie by zaatakowała nas jakakolwiek postać zazdrości, w przeciwnym bowiem razie nasz Bóg i Pan musiałby zwrócić się do nas z tym samym pytaniem-naganą, z którym zwrócił się do zazdrosnych pracowników winnicy, którzy znosili ciężar dnia i spiekoty i dlatego domagali się więcej. Wraz z tym ósmym Napomnieniem Franciszek chciałby przeszkodzić Ojcu niebieskiemu tak, aby nie musiał On stawiać tego pytania żadnemu spośród swoich braci i sióstr!
  
 
DZIĘKUJMY BOGU ZA DOBRO, KTÓRE JEST W NAS I W NASZYCH BLIŹNICH
  
Również i w tym Napomnieniu na nowo czujemy jak Franciszek chciałby być wiarygodnym przewodnikiem po autentycznym chrześcijańskim życiu i w zgodzie z Ewangelią. Krótkie i przystępne są jego słowa udoskonalone świetlaną prostotą. Lecz im bardziej zagłębiamy się w nie naszym myśleniem, im bardziej poszukujemy sposobu na ich otwarcie, tym bardziej otwiera się przed nami ten świat wiary w którym Franciszek w tak naturalny sposób przebywał. Odkrywamy tu rzeczywiście ducha Ewangelii. Jak kwiat rozchyla się tu przed nami to najznamienitsze znaczenie religijne jakie może mieć w życiu chrześcijańskim „życie bez żadnej własności”! Powinniśmy to jeszcze bardziej zrozumieć, kiedy przeniesiemy w nasze życie proponowane wartości.
  
1/ Jak wygląda ubóstwo wewnętrzne w naszym życiu? Czy we wszystkim i wobec wszystkiego czujemy się beneficjentami Boga? Czy jeszcze rozumiemy – jak Franciszek – że „po grzechu pierworodnym wszystko stało się jałmużną” a Bóg jest wielkim Jałmużnikiem który daruje wszystko z miłości tym godnym i niegodnym (por. 2 Cel 77)?
  
Czy uznajemy że całe dobro jakie obecne jest w naszym życiu jest własnością Boga i jako Jego dzieło i Jego dar należy do Niego? Czy respektujemy suwerenne prawa Boga? Czy też próbujemy targować się w naszym życiu duchowym używając jakiś naszych „zasług”? Czy kroczymy dumni z dobra, które dzieje się przez nas, tak jakbyśmy mogli się pysznić i wnosić pretensje przed tronem Bożym i przed ludźmi? Czy nie wystarczająco często wierzymy w to, że moglibyśmy wykazywać swoje zalety i  prawa? Czy nie mamy niekiedy innej koncepcji nas samych z powodu takich przypuszczalnych zasług? Czy nie czujemy się wyniesieni nad innych? Oczywiście jasno czujemy jak nasz święty Ojciec nas prowadzi poprzez rzetelne badanie swego sumienia w głąb najbardziej tajemniczych spraw. Jednak jest również jasne jak takie badanie swego sumienia jest ważna dla życia w całkowitym ubóstwie, dla autentycznego „życia bez żadnej własności”. Tu właśnie na nowo jaśnieje nam lekarstwo: Powinniśmy pielęgnować wdzięczność i podziękowanie wobec wielkiego Jałmużnika któremu winniśmy oddać wszystko. Prawdziwie ubogi będzie zawsze głęboko dłużny i wdzięczny.
  
2/ Czy jest w nas ta przeklęta zazdrość o której Franciszek mówi tak usilnie? Czy nie podchodzimy do tego zbyt lekkomyślnie? Czy też widzimy w tym – jak Franciszek grzech bluźnierstwa przeciw Bogu? Taka zazdrość nie dotyka tylko braci i sióstr ale dotyka Boga samego!
  
Postawmy sobie pytanie bardzo praktyczne: ten grzech, jeśli był lub jeśli jest obecny w naszym życiu, czy był choć raz wyznany na spowiedzi? Czy staraliśmy się uciec od niego przez sakrament pokuty i pojednania? Również i tu lekarstwo objawia się nam bez problemu w tekście Napomnienia: Powinniśmy cieszyć się radością niewymowną i bez zazdroszczenia dobra kiedy „Pan mówi i czyni przez ludzi, którzy nas otaczają”. Właśnie w ten sposób nasze ubóstwo wewnętrzne osiągnie radość nieustającą!
  
3/ Ta zazdrość czasami uzewnętrznia się w naszym życiu, jednak prawie zawsze jest ukryta, zamaskowana. Jak zachowuję się kiedy ktoś inny jest wychwalany? Uznaję to za prawdę czy go obmawiam? Czy może nawet pomniejszamy to dobro, które „Pan mówi i czyni w nim”? Ale czy w ten właśnie sposób nie pomniejszamy dzieła Bożego? Właśnie to jest grzechem bluźnierstwa przeciw Bogu, o którym mówi tu Franciszek! W tym wszystkim pokazuje się czysta zazdrość, ponieważ ja chciałbym mieć tyle samo lub nawet jeszcze więcej. Tym samym jednak wyrzekam się wewnętrznego ubóstwa! Moglibyśmy, biorąc to przynajmniej pod uwagę, uciec od tego niebezpieczeństwa zazdrości. Czyż nie jest takie narzekanie jakąś poważną szkodą dla naszego ubogiego życia?
  
Lecz również tu mamy pod ręką lekarstwo: powinniśmy dostrzegać dobro i widzieć je chętnie i za to „chwalili Ojca, który jest w niebie” (Mt 5, 16). Dziękujmy Bogu za naszych braci i siostry; dziękujmy mu za dobro, które czyni  i mówi za ich pośrednictwem w celu budowania swego Królestwa! W ten sposób zostanie zwyciężona w nas wszelka pokusa aby popełniać wspomniany przez nas wcześniej grzech bluźnierstwa Bogu. Przykładem może być dla nas np. Paul Sabatier, który pisze następując słowa w nawiązaniu do osoby św. Klary z Asyżu: Pochwalony bądź Panie, przez siostrę Klarę. Ty ją uczyniłeś cichą lecz pełną energii, delikatną, która jednak przez Twoje światło jaśnieje w naszych sercach[1].
Potwierdza to sam dla siebie! Potwierdza to również wobec każdego człowieka mówiąc, że Bóg zrobił to właśnie tak a nie inaczej. Prawdziwie ubogi jest dlatego wolny. On daje się Bogu prowadzić bez żadnych „ale”.  Jest posłusznym narzędziem w ręku Boga, ponieważ w całej swojej pokorze akceptuje plan Boży.
Wyczuwamy tu, jak całkowite ubóstwo jest drogą ku ożywiającemu wychwalaniu Boga, ponieważ czyni rzeczywiście wolnym i szczęśliwym kiedy bez przeszkód służymy Bogu, służymy w Jego Królestwie!
Cztery punkty naszego rzetelnego badania sumienia są decydującym znakiem dla naszego franciszkańskiego życia, które pragnie i powinno odnawiać się w tajemnicy bycia ubogim przed Bogiem, która to postawa jest centrum – lub jak mówi św. Franciszek – „szpikiem Ewangelii”.

Dużo zależy od tego na ile akceptujemy i jak bardzo poszukujemy tego wszystkiego, co może pomóc nam żyć tą rzeczywistością, jeśli rzeczywiście jesteśmy prawdziwymi synami Świętego, którego czcimy jako „Ojca Ubogich” i który w swoim ubóstwie nie pragnął niczego innego, jak tylko wychwalać Boga i służyć przyjściu Jego Królestwa!

Za: Esser Kajetan, ofm, Le ammonizioni di San Francesco,
A.S.S.C. Editrice, Roma5,, s. 125-136.
 Tłum.: Innocenty A. Kiełbasiewicz, ofm


[1]           P. Sabatier, „Vie de s. François d’Assise”, Paris 1931, s. 419: „Soyez louè Seigneur, pour soeur Claire; vous l’avez faite silencieuse active et subtile, et par elle votre lumiere brille dans nos coeurs”.
 
 

Napomnienie VII          Napomnienie IX

Wróć do spisu treści