19 - BYŁ SOBIE ANIOŁ CO GWIZDAŁ
Był sobie Anioł co gwizdał
Na imię nosił Sowizdrzał
Skrzydełka miał w szare piórka
Znały go wszystkie podwórka
Sowizdrzał Anioł – Zdolniacha
Potrafił zagwizdać Bacha
Mozarta Schuberta Straussów
Gwizdał ich bez konwenansów
Aż kiedyś pewnej niedzieli
Wyleciał z Rajskiej Kapeli
Zrugany jak egoista
A chciał być tylko solista
Gdy podczas ważnej imprezy
Klasykę zagwizdał jazzy
I Veni Sanctae Spiritus
Akompaniował w stylu blues
Stanął więc przed sądem Pana
Zda się: kariera złamana
Pan Miłosierny zaś rzecze
Wiesz, strasznie się z Ciebie cieszę
Tyś mile mnie tu zaskoczył
Kiedyś z pomysłem wyskoczył
Że można chwalić Mnie - Pana
Gwizdem i dźwiękiem tam-tama
Więc posłać chcę do pogany
Ciebie boś Anioł ograny
Tam Boga również miłują
Aczkolwiek nieco fałszują
Idź zatem śmiało na ziemię
By ludzkie nauczać plemię
Tam chwałę głoś Jedynego
W Trójcy muzykalnego
Niech się rozgwiżdże po świecie
Niech pozna ją każde dziecię
Dobra Nowina gwizdana
Choćby w klimatach Dylana
Idzie Sowizdrzał przez bramy
Niczym bohater żegnany
Nagle o kamień się wyrżnął
Ze wstydem spostrzegł że przysnął
Podnosi się z bólem głowy
Ubrany w papier nutowy
Sowizdrzał Anioł genialny
Pobożny choć rozespany