FRANCESCO - WIRTUALNY CZASOPIS FRANCISZKAŃSKI - STRONA O MNIE
Ze Chrztu świętego piszę się dwoma imionami: Adam Sławomir.
Podczas uroczystości Bierzmowania wzbogaciłem się o kolejne imię, noszone ku czci i pamięci świętego Założyciela i Ojca Braci Zakonu Kaznodziejskiego: Dominik.
Po raz ostatni - jak do tej pory - imię nadano mi podczas uroczystości Obłóczyn i rozpoczęcia Nowicjatu w Zakonie Braci Mniejszych. Usłyszałem wtedy: Odtąd będziesz nosił imię... Innocenty. I tak też do dzisiaj się podpisuję. Gwoli ścisłości, spośród wielu osób noszących przede mną to szlachetne imię, moim Patronem stał się w ten sposób błogosławiony i wielce godny pamięci papież Innocenty XI, jeden z inspiratorów (jeśli nie nawet sam najgłówniejszy) koalicji antytureckiej i sławnej odsieczy wiedeńskiej.
Nie jestem do końca pewien, lecz mocno podejrzewam, iż jeden z moich Imienników, notując w swym sztambuchu słowa O roku ów! kto ciebie widział w naszym kraju! Ciebie lud zowie dotąd rokiem urodzaju, miał na myśli nie tylko ów rok kampanii napoleońskiej roku 1812, lecz - w jakimś prorockim natchnieniu - również tenże sławny rok 1971. Ktoś może zapyta: czymże sławny? Odpowiem tylko skromnie: sapienti sat!
Gdyby zaś, ten czy ów, tudzież: ta czy owa, chciałby lub chciałaby zrobić mi kiedyś jakiś miły prezent, to myślę, iż dzień 9 stycznia byłby na taką okazję bardzo dobrym dniem; wprost wymarzonym :-)
W swoim czasie zdobyłem następujące wykształcenie: gruntowne podstawowe, rzetelne średnie maturalne zawodowe (mechanik obróbki skrawaniem), staranne wyższe teologiczne magisterskie i kompetentne wyższe teologiczne licencjackie (teologia życia duchowego). Ukończyłem również dwukrotnie kursy doktoranckie z Teologii Życia Duchowego (na Papieskim Ateneum Antonianum w Rzymie i Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Niestety nie zostały one jak dotąd uwieńczone pracą i egzaminem doktorskim. I prawdę powiedziawszy, póki co, niestety na horyzoncie nie rysuje się ich finał... Ale pewnie tak już ma być, nie ma więc co zbytnio troszczyć się o dzień jutrzejszy gdyż obecny ma dość swej biedy - jak mówi Dobra Księga :-)
Obiektem mojego zainteresowania jest głównie SŁOWO. Słowo w najrozmaitszych postaciach: mówione, słuchane, pisane, drukowane, kaligrafowane (czasem i gryzmolone), czytane, rozważane, komponowane itp. Również i w takiej formie:
Choć nie jak Mickiewicz
Nie tak jak tamten Adam
Wypływam na bezmiar
Oceanu Słowa
Pod znacznie mniejszym żaglem
Weny czy natchnienia
Teraz ja żegluję
Chociaż brzegów blisko się trzymam
Ja nowy Adam
Neofita Słowa
Twórca
Czy rzemieślnik
Błazen
Czy próżny idiota
To tak w skrócie tyle o mnie. Inne szczegóły uważny obserwator znajdzie na dalszych stronach. Poza jednym wyjątkiem, a mianowicie kiedyś byłem popełniłem jedną książkę pt. "Ekologia św. Franciszka z Asyżu. Podstawy franciszkańskiej formacji postawy ekologicznej" (Katowice-Panewniki 2001). Autoreklamy nie robię, gdyż pozycja ta została opublikowana jedynie w 1000 egz. i dzisiaj - ku mojemu ubolewaniu - już jest praktycznie niedostępna. Jedyne miejsce gdzie PODOBNO można ją jeszcze dostać jest Międzynarodowa Księgarnia Franciszkańska przy Bazylice Matki Bożej Anielskiej pod Asyżem w słonecznej Italii :-) Oczywiście ceny tam są w jurkach ;-) Ku pocieszeniu, powoli dojrzewam do wydania jej w formie elektronicznej i upublicznieniu jej chociażby tu, w tym miejscu.
Do całokształtu dodać można tu jeszcze to - ale to już z innej beczki - że jestem szczęśliwym hodowcą czterech miluśkich węży zbożowych. Są to: ZdziSio (Pantherophis Guttatus CandyCane), WieSio (Pantherophis Guttatus Amber), KrzySio (Pantherophis Guttatus Classic) i GrzeSio (Pantherophis Guttatus Ghost). Innymi słowy: Rodzina SIO ;-)
No i oczywiście, jakże mógłbym zapomnieć o tym, iż ów przystojny men kreślony tu ołówkiem to ja sam we własnej osobie ;-D No może sprzed kilku wiosen ale to ja na stówke ;-)
Niniejszym więc zapraszam dalej :-)