NAPOMNIENIA ŚW. FRANCISZKA Z ASYŻU - NAPOMNIENIE I - CZĘŚĆ III - FRANCESCO - WIRTUALNY CZASOPIS FRANCISZKAŃSKI

Przejdź do treści

NAPOMNIENIA ŚW. FRANCISZKA Z ASYŻU - NAPOMNIENIE I - CZĘŚĆ III

BIBLIOTHECA FRANCESCANA > NAPOMNIENIA ŚW. FRANCISZKA



NAPOMNIENIE PIERWSZE
O CIELE CHRYSTUSA
CZĘŚĆ TRZECIA


Gdy nastała pełnia czasu, objawił się Bóg ludziom, to znaczy
jak tego naucza św. Franciszek stał się widzialny, słyszalny i dotykalny w swoim wcielonym Synu. W życiu Chrystusa widzialna stała się droga Boga do człowieka, ale także nasza droga do Boga, którą możemy iść.

W Chrystusie zbawcza wola Boża stała się słyszalna w Dobrej Nowinie. Także nasze posłuszeństwo wobec woli Boga zostało w sposób doskonały urzeczywistnione tak, że potrafimy przyjąć Jego prawdę i skuteczniej odpowiedzieć na to orędzie. W Chrystusie wreszcie została nam objawiona nowa sytuacja człowieka wobec Boga - to On podarował nam nowy byt i nowe życie przed Jego Obliczem tak, że potrafimy je zaakceptować i urzeczywistnić. Dlatego też Chrystus jest, jak zostało to podkreślone na początku Napomnienia, „drogą, prawdą i życiem”.

Jest On, w swojej bosko-ludzkiej postaci Tym, którego musimy spotykać w wierze, nadziei i miłości. Jest On w Eucharystii nadal Drogą, Prawdą i Życiem dla tych, którzy wierzą, ufają i kochają. W sakramencie tym jest w dalszym ciągu naszą Drogą do Ojca, którą możemy i powinniśmy podążać: „Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne” (J 6,47).

W Eucharystii realizuje się zbawcza wola Ojca - i dlatego potrafimy ją przyjąć i na nią odpowiedzieć: „Jak [...] Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie” (J 6,57).

Dzięki Eucharystii stajemy się uczestnikami Bożego życia w takim stopniu, w jakim ofiarujemy się z Chrystusem Ojcu: „Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki” (J 6,58). Tu otrzymujemy Bożą miłość w takiej mierze, w jakiej samych siebie ofiarowujemy Bogu z pełnym miłości oddaniem w czasie czynności sakramentalnej: „Ale wy Go (Ojca) znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie” (J 14,17). Św. Franciszek naucza nas: Nie zatrzymujcie więc niczego z siebie dla siebie, aby was całych przyjął Ten, który cały się wam oddaje (LZ 29).
Dlatego w sakramencie Ciała Pańskiego spotykają się ze sobą zbawcza wola Boża i ludzkie pragnienie zbawienia, aby wypełnić się w cudownej wymianie, jeśli tylko człowiek się na nią zgadza.

Życie wieczne albo potępienie: zależą one jedynie od tego czy człowiek uczestniczy lub nie w celebracji tego sakramentu w wierze, w nadziei i w miłości. Z tego względu Franciszek kontynuuje swoje nauczanie w następujący sposób:

[14] Dlatego: Synowie ludzcy, dokąd będziecie twardego serca? (Ps 4, 3).  [15] Dlaczego nie poznajecie prawdy i nie wierzycie w Syna Bożego? (por. J 9, 35).  [16] Oto uniża się co dzień (por. Flp 2, 8) jak wtedy, gdy z tronu królewskiego (por. Mdr 18, 15) zstąpił do łona Dziewicy.  [17] Codziennie przychodzi do nas w pokornej postaci.  [18] Co dzień zstępuje z łona Ojca na ołtarz w rękach kapłana.  [19] I jak ukazał się świętym apostołom w rzeczywistym ciele, tak i teraz ukazuje się nam w świętym Chlebie.  [20] I jak oni swoim wzrokiem cielesnym widzieli tylko Jego Ciało, lecz wierzyli, że jest Bogiem, ponieważ oglądali Go oczyma ducha,  [21] tak i my, widząc chleb i wino oczyma cielesnymi, starajmy się dostrzegać i wierzmy mocno, że jest to jego żywe i prawdziwe Najświętsze Ciało i Krew.  [22] I w taki sposób Pan jest zawsze ze swymi wiernymi, jak sam mówi: Oto Ja jestem z wami aż do skończenia świata (por. Mt 28, 20).



UNIŻENIE SIĘ CHRYSTUSA W EUCHARYSTII


Po przeczytaniu tekstu pełnego rozmaitych aluzji do herezji Katarów, wytłumaczymy poszczególne frazy według ich znaczenia, które zachowują swoją ważność zawsze i wszędzie.

[14] Dlatego: Synowie ludzcy, dokąd będziecie twardego serca? (Ps 4, 3).  [15] Dlaczego nie poznajecie prawdy i nie wierzycie w Syna Bożego? (por. J 9, 35).


Myśl, że są ludzie, którzy sprowadzają na siebie potępienie jedząc i pijąc do głębi porusza duszę serafickiego Świętego. W dosadnych słowach zwraca uwagę swoim słuchaczom, a więc i nam.

Widzi on przede wszystkim dwa zagrożenia. Pierwsze, że ludzie pozostają twardego serca. Kiedy człowiek pozostaje indyferentny, obojętny i nie otwiera się na zbawcze dzieło Boga, nie może odnaleźć się i dopełnić go w swoim życiu.

O tego rodzaju twardym sercu trzeba mówić wtedy, kiedy człowiek stawia się w opozycji do Boga, przez np. arogancję lub pychę, albo przez samowolę i zarozumiałość i nie mniej wtedy kiedy rzeczy tego świata mają dla niego większą wartość aniżeli sam Bóg. Twardego serca jest również ten człowiek który nie powierza się Bogu w taki sposób, który czyniłby z niego Pana.

Drugie zagrożenie ma miejsce wtedy, kiedy człowiek nie chce poznać prawdy i nie wierzy w obecność Syna Bożego, który jest tu obecny. To niebezpieczeństwo w szczególny sposób dało się we znaki poprzez niebezpieczne błędy Katarów, średniowiecznych heretyków.  Historycznym motywem więc tego nauczania jest przezwyciężenie tych heretyckich doktryn.

Franciszek chce tymi słowami utwierdzić w wierze katolickiej swoich braci. Jednak obok tego historycznego konkretnego motywu, zawsze owo drugie niebezpieczeństwo jest aktualne, czy to poprzez błędne nauczanie czy też niebezpieczną zachowanie. Kiedy chrześcijanin z powodu codzienności, powszedniości przyzwyczaja się do bliskości Pana jego wiara upada w ruinę.

Ze względu na oba te zagrożenia zwraca się nasz święty Ojciec z silnym apelem:

[16] Oto uniża się co dzień (por. Flp 2, 8) jak wtedy, gdy z tronu królewskiego (por. Mdr 18, 15) zstąpił do łona Dziewicy.  [17] Codziennie przychodzi do nas w pokornej postaci.  [18] Co dzień zstępuje z łona Ojca na ołtarz w rękach kapłana.


Tu właściwie powinniśmy natychmiast rozważyć cały końcowy fragment tego Napomnienia. Jest on z pewnością jednym z tych zarysów, szkiców całej historii zbawienia jakie stosunkowo często spotykamy u św. Franciszka, tutaj oczywiście związanych z omawianym przez nas tematem. Rozważmy więc jego najistotniejsze zwroty i wyrażenia.

Przede wszystkim Franciszek widzi Chrystusa który zasiada na swoim tronie królewskim, jako Pana pełnego majestatu (2C 198), Boga i Pana na wieki. Zstąpił On jednak do łona Dziewicy, stał się człowiekiem, i przez to uniżenie, unicestwienie (por. Flp 2,8) nas wywyższył.

Wobec takiej pokory Pana Franciszek staje w niebywałym zachwycie. Przede wszystkim tkwiła mu w pamięci pokora zawarta we wcieleniu i miłość ujawniona w męce, tak że ledwie mógł o czym innym myśleć (1C 84).

Tę pokorę i to samo wyniszczenie widzi on także w sakramencie Ciała Chrystusowego. Tutaj Pan wywyższony, ponownie zasiadający na tronie królewskim po prawicy Ojca, upokarza się każdego dnia dla naszego zbawienia, kiedy się uniża i staje się obecnym pomiędzy nami jako Pokorny. Codziennie więc jest On manifestacją i objawieniem ojcowskiej miłości Boga do nas, jako prawda i życie, kiedy zstępuje z łona Ojca na ołtarz w rękach kapłana.

Czyż chrześcijanin, kiedy wierzy w Syna Bożego, może pozostać jeszcze twardego serca w obliczu takiej miłości? O przedziwna wielkości i zdumiewająca łaskawości! O wzniosła pokoro! O pokorna wzniosłości, bo Pan wszechświata Bóg i Syn Boży tak się uniża, że dla naszego zbawienia ukrywa się pod niepozorną postacią chleba! Patrzcie, bracia, na pokorę Boga i wylewajcie przed Nim serca wasze (LZ 27-28).

Czy wyczuwamy już, o co chodzi Franciszkowi? Jak bardzo pragnie, aby droga Chrystusa stała się naszą? Franciszek jasno widzi ofiarniczy charakter tej drogi Chrystusa, na której On [...] ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej" (Flp 2, 6-8).

Chrystus przemierza tę drogę w całkowitej pokorze i uniżeniu, również w tym Sakramencie, w którym staje się obecna ofiara Jego życia, w której mamy udział w tej samej pokorze i umniejszeniu, w tym samym posłuszeństwie, w której tak samo i my możemy wylewać przed Bogiem nasze serca.

To co się realizuje w tym tajemniczym wydarzeniu, domaga się od nas współuczestnictwa przede wszystkim w postaci posłuszeństwa wiary:

[19] I jak ukazał się świętym apostołom w rzeczywistym ciele, tak i teraz ukazuje się nam w świętym Chlebie.  [20] I jak oni swoim wzrokiem cielesnym widzieli tylko Jego Ciało, lecz wierzyli, że jest Bogiem, ponieważ oglądali Go oczyma ducha,  [21] tak i my, widząc chleb i wino oczyma cielesnymi, starajmy się dostrzegać i wierzmy mocno, że jest to jego żywe i prawdziwe Najświętsze Ciało i Krew.


Wielu uczniów Pana, którzy w Kafarnaum słyszeli tę mowę, w której Pan zapowiada Eucharystię, powiedziało: Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?. Pan im odpowiedział: Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda (J 6, 63).

Jego apostołowie jednak Mu uwierzyli. W ich imieniu Piotr wyznał: Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia  wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga (J 6,68-69).

Franciszek musiał myśleć właśnie o tym przekazie Ewangelisty, kiedy pisał omawiane przez nas słowa Napomnienia: współbrzmienie słów, jedność myśli są absolutnie jasne. Po raz kolejny, poprzez zestawienie ze sobą tezy z antytezą, Franciszek chce podkreślić bezwarunkową konieczność wiary. Pan, stając się człowiekiem jak my, domaga się od swoich uczniów posłuszeństwa w wierze tak wobec swojej boskości odzianej w szaty ludzkie, jak i wobec rzeczywistości swego Ciała i Krwi pod postaciami eucharystycznymi.

Tę wiarę odrzuciła większość jego uczniów: Czyż to nie jest Jezus, syn Józefa, którego ojca i matkę my znamy? Jakżeż może On teraz mówić: Z nieba zstąpiłem (J 6,42). Patrzyli oni oczyma cielesnymi, a nie oczyma duchowymi.

Czynią to jedynie Apostołowie, którzy w posłuszeństwie wiary, rozpoznali w Nim Boga i Pana, całkowicie zaufali Jego słowu i całkowicie Mu się podporządkowali. Dlatego też Pan mógł się im objawić i mógł się im powierzyć.

To samo posłuszeństwo, to posłuszeństwo w wierze, (por. 2Kor 9, 13) wobec Dobrej Nowiny o zbawieniu Chrystusa, żąda Pan od nas, kiedy my Go spotykamy, naszego Pana i Boga, nie tylko pod osłoną jego osoby ludzkiej ale również pod osłoną chleba i wina.

Właśnie tu musimy oglądać Go oczyma  duchowymi i pewnie i głęboko wierzyć że jest to Jego żywe i prawdziwe Najświętsze Ciało i Krew. Tak właśnie dzisiaj, jak w czasach Apostołów, trzeba nam wierzyć w Niego jako Pana i Boga, zaufać Mu i ofiarować się w całości, zatracając się w Nim bez reszty. Tak wypełni się to, co św. Franciszek pisze do swoich braci: Pan Bóg odnosi się do nas jak do synów (LZ 11).

Tylko w takiej wierze ma miejsce spotkanie, które nas uszczęśliwia i prowadzi do pełni, pomiędzy Nim a nami, w którym dokonuje się nasze zbawienie. Nie zapominajmy nigdy o tym, do czego robi aluzję Franciszek i co sam Pan w swej mowie eucharystycznej tak bardzo jasno podkreśla: Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda.

[22] I w taki sposób Pan jest zawsze ze swymi wiernymi, jak sam mówi: Oto Ja jestem z wami aż do skończenia świata (por. Mt 28, 20).


Zauważmy najpierw, że Franciszek pożegnalne słowa Pana z Mt 28, 20 w sposób bardzo wyraźny do wierzących. To po raz kolejny wskazuje nam, że wiara jest rzeczą konieczną.

Co znaczy jednak stwierdzenie w taki sposób? Zrozumiemy je poprawnie, tylko wtedy kiedy jeszcze raz wrócimy i przeanalizujemy cały omawiany fragment. Jak Pan zasiada na tronie królewskim tak jednocześnie pozostaje obecnym wśród nas w sakramencie swego exinanitio, swego wyniszczenia, uniżenia, swego posłuszeństwa aż do śmierci. Dlatego powinniśmy podejmować Jego drogę ciągle na nowo, poprzez całkowite wyniszczenie, ponieważ to jest droga prowadząca do ostatecznego wypełnienia.

Do tego przynależy wiara. W ten sposób są oni zawsze z Tym, który jest drogą, prawdą i życiem. I w Nim, w którym Ojciec uczynił się widzialnym, wierzący są zawsze również z Ojcem, który zamieszkuje światłość niedostępną do chwili, kiedy wypełni się czas świata i Bóg będzie wszystkim we wszystkich (por. 1 Kor 15,28).


EUCHARYSTIA CENTRUM ŻYCIA CHRZEŚCIJAŃSKIEGO


Mieliśmy okazję zagłębić się w pobożność naszego świętego Ojca Franciszka. Widzieliśmy jak on myślał zawsze według linii wskazywanej przez historię zbawienia. Jednak
i to jest jego mocna wiara całe Boże dzieło zbawienia kulminuje się dla nas w Sakramencie Ciała Chrystusowego, w Eucharystii. Jeżeli chcemy odnieść do naszego życia to co właśnie rozważyliśmy, nie pozostaje nam nic więcej jak postawić sobie dwa pytania, którymi Franciszek otwiera ten fragment:

1. Dokąd będziecie twardego serca? Powinniśmy, jak to czyni Salomon, prosić Pana: Racz więc dać Twemu słudze serce pełne rozsądku... (1 Krl 3,9), serce otwarte, pełne wiary i gotowe na przyjmowanie. W ten sposób misterium Eucharystii stanie się dla nas centrum naszego życia chrześcijańskiego, jak też i była dla św. Franciszka. W ten sposób uczestnictwo pełne wiary w tym Sakramencie, ponieważ nie jesteśmy twardego serca, zaprowadzić na łono Ojca. Im mniej nasze serce będzie twarde, tym łatwiej odnajdziemy Boga.

Niemniej jednak jest on całkowicie inny, tak że nikt Go nigdy nie widział. Odnajdujemy Go w Chrystusie, który stał się człowiekiem i w Eucharystii pozostaje zawsze ze swymi wiernymi.

2. Dlaczego nie poznajecie...? Im bardziej miłość prowadzi nas do poznania, czyli do bycia jednością z Nim, tym bardziej wierzymy Syna Bożego. Im bardziej wierzymy, tym bardziej możemy się Jemu powierzyć i oddać Mu swe serce. Im częściej czynimy mu dar z siebie samych, tym bardziej Duch Pański może przyprowadzić nas do posłuszeństwa Bogu, jako dzieci, które Go kochają. W ten właśnie sposób, przez uczestnictwo w Eucharystii, my stajemy się synami posłuszeństwa, którzy, jak mówi św. Piotr, nie prowadzą życia poddanego ślepym żądzom świata, ale są święci w całym swoim postępowaniu" (por. 1 P 1,14). W ten sposób, przez celebrację liturgiczną, sprawowaną z wiarą, rozwija się Królestwo Boże.

Tłum.: Innocenty A. Kiełbasiewicz, ofm
Za: Esser Kajetan, ofm, Le ammonizioni di San Francesco,
A.S.S.C. Editrice, Roma 1982 [ed. 5], ss. 29-39.


Wróć do spisu treści